Tak robiłam z myślą o króliku- ale kot też może być... A bo tu wszyscy poprądoleni i zoofiksowani na koty. Dla mnie nawet kartonik soku wygląda jak kot, klucz francuski wyglada jak kot. rzucone niedbale na fotel spodnie nagle otwieralą seledynowe oczy i stroszą pręgowane wąsy, siadam na kanapie a kanapa oburzona skrzeczy i się wyszarpuje z pode mnie. Aż się boję otworzyć lodówkę - bo tam będzie kot.
W szafie nie ma niespodzianek - tam na pewno jest kot - na czwartej półce od dołu - oczywiście Wścibol.
W zasadzie to on mnie już nie zaskakuje - ja już wiem, że on potrafi być w czterech miejscach jednocześnie.
