Było 13 pod płotem....Pola-Mrówcia [']

Polcia, nie strasz nas, nie choruj dziewczynko i nie martw pańci.

Polcia pomaga pani sprawdzać prace... ;-)

(zdjęcia liche bo robione laptopem przed którym - albo prawie na którym - koteczek siedzi)

Zdjęcie są sprzed paru dni, katar się na razie nie rozbujał, oczka obecnie lepsze, odpukać i nie chwalić kota, nie chwalić kota, nie chwalić kota....

Ależ ona wyrosła

. Jaka śliczna dziewczyna z Polci, rety :1luvu:

pisiokot pisze:Ależ ona wyrosła . Jaka śliczna dziewczyna z Polci, rety

No właśnie :1luvu:

taki misiu się z niej zrobił. :1luvu:

Szkoda tylko, że ma białaczkę.

Miałam telefon w sprawie adopcji Poloci, jesteśmy w kontakcie z Panią, po rozmowach, że kotka ma białaczkę(nie tak od razu bo ludzie na słowo białaczka od razu rezygnują)) i tak dalej, Pani wieczorem ma porozmawiać z mężem i ma ma zdecydować, także trzymajcie kciuki, czy pani zechce kotka z białaczką, bo domek bez kotów i tylko z dzieckiem.

żeby się udało :ok:

Anna61 pisze:Miałam telefon w sprawie adopcji Poloci, jesteśmy w kontakcie z Panią, po rozmowach, że kotka ma białaczkę(nie tak od razu bo ludzie na słowo białaczka od razu rezygnują)) i tak dalej, Pani wieczorem ma porozmawiać z mężem i ma ma zdecydować, także trzymajcie kciuki, czy pani zechce kotka z białaczką, bo domek bez kotów i tylko z dzieckiem.

Ania, może mówić, że kot jest nosicielem wirusa białaczki (który nigdy może się nie uaktywnić), a nie że jest chory na białaczkę. Mówienie, że kot jest chory na białaczkę może być bardzo odstraszające, i często są to obawy na wyrost, bo statystyki mówią, że:

W zależności od wieku kota, możliwe są 3 sytuacje:

1)około 30-40% kotów w ciągu 4-6 miesięcy pokona wirusa w swoim organizmie, dzięki czemu będą później całkowicie zdrowe i nie staną się źródłem zakażenia,

2)około 30% kotów nie zdoła zwalczyć wirusa i na stałe będzie miało wiremię, przez kilka lat będą całkowicie zdrowe, a w późniejszym czasie widoczne będą u nich objawy choroby, które doprowadzą do śmierci; koty mające wiremię na stałe są przez cały czas źródłem zakażenia dla innych osobników,

3)około 20-30% kotów nie pokona całkowicie wirusa, którego niewielkie ilości pozostaną „uśpione” w jego organizmie (zakażenie latentne)– może on później wywołać chorobę, ale nie musi; w konsekwencji takiego zakażenia wirus może zostać całkowicie zwalczony przez organizm kota (bardzo rzadko), pozostać w stanie „uśpienia” do końca życia, nie powodując przy tym zachorowania na białaczkę i nie tworząc z kota źródła zakażenia (najczęściej) lub ponownie zaatakować podczas zmniejszonej odporności organizmu, w wyniku czego kot stanie się źródłem zakażenia.

Poza tym wirus białaczki kotów jest niebezpieczny TYLKO dla kotowatych, z tego właśnie powodu ani ludziom ani innym zwierzętom nie grozi z jego strony jakiekolwiek niebezpieczeństwo.

źródło: vetopedia

pisiokot pisze:Ania, może mówić, że kot jest nosicielem wirusa białaczki (który nigdy może się nie uaktywnić), a nie że jest chory na białaczkę. Mówienie, że kot jest chory na białaczkę może być bardzo odstraszające, i często są to obawy na wyrost, bo statystyki mówią, że:

Ania, ja właśnie nie powiedziałam tak od razu że ma białaczkę, napisałam że ma wirusa i trzeba podnosić odporność w kolejnych sms.
Porozmawiałyśmy trochę i nawet zapytała czy nie jest to groźne dla ludzi.
Na temat białaczki wiem sporo z doświadczenia, koty umierają co prawda, ale nawet koty które jej nie mają też umierają.
Mam w domu prawie 9 letniego Witusia i jakoś żyjemy. :wink:

viewtopic.php?f=1&t=136854&hilit=Witu%C5%9B+z+Konina

Anna61 pisze:Na temat białaczki wiem sporo z doświadczenia, koty umierają co prawda, ale nawet koty które jej nie mają też umierają.
Mam w domu prawie 9 letniego Witusia i jakoś żyjemy. viewtopic.php?f=1&t=136854&hilit=Witu%C5%9B+z+Konina

wiem, wiem, ja tylko tak na wszelki wypadek

.

Na razie cisza,

pewnie mąż się nie zgadza bo pani była chętna.

Anna61 pisze:Na razie cisza, pewnie mąż się nie zgadza bo pani była chętna.

Nawet nie napisała, że jednak nie zdecydują się.

Aniu a może w ogłoszeniu napiszcie o tym, że Polcia potrzebuje domu bez innych kotów lub z kotem chorym na białaczkę
i że nie jest to wirus groźny dla ludzi i psów

i jeszcze to co się pisze gdy kot jest chory czyli że szukamy odpowiedzialnych, troskliwych, wyjątkowych opiekunów,
którzy pokochają kotkę i nie przestraszą się wirusa

wibryska pisze:Aniu a może w ogłoszeniu napiszcie o tym, że Polcia potrzebuje domu bez innych kotów lub z kotem chorym na białaczkę
i że nie jest to wirus groźny dla ludzi i psów

i jeszcze to co się pisze gdy kot jest chory czyli że szukamy odpowiedzialnych, troskliwych, wyjątkowych opiekunów,
którzy pokochają kotkę i nie przestraszą się wirusa

Na razie chyba trzeba odpuścić ogłoszenia Polci do zakończenia leczenia.
Kotka miała dostać Zylexis na podniesienie odporności w kilku dawkach i musimy poczekać na rezultat.

Na razie jeszcze nie dostaje.
W czwartek zrobiłyśmy badania krwi. Dopiero w czwartek, bo chciałam żeby to już była końcówka podawania leków na kk, żeby ew. potem już startować z Zylexisem albo czymś na "zdrowym" kocie, tzn. żeby organizm zajął się próbą zwalczenia felv a nie bieżącej infekcji.
Morfologia wyszła ładna albo prawie ładna, ale chciałam jeszcze wyniki dla organów które mogłyby oberwać przy leczeniu tym czy tamtym (wątrobowe, nerkowe) bo miałam zamiar jeszcze skonsultować co jej podać.
Wątrobowe ok, kreatynina ok, mocznik wyszedł podwyższony (dwa razy Panie Dr robiły wynik, BUN 38).
Dla sprawdzenia miała w poniedziałek badanie moczu (w piątek nie udało mi się złapać), wyszło bardzo wysokie białko a stosunek białka do kreatyniny (chyba) który powinien być mniej niż 1 u niej jest ok. 16.
Dwa dni mi wypadły z powodu długich godzin pracy; jak mi się uda dziś złapać siuśki to powtórzymy wyniki dla pewności (i chyba jeszcze będą zrobione jakieś trochę szersze), jak nadal tak wyjdzie to postaram się umówić na poniedziałek do dra Korzeniowskiego na usg bo może jeszcze to jakaś wada wrodzona............
Ale wstępnie jest podejrzenie że to cholerstwo poszło małej w nerki.... :crying:

A mała na nic nie wygląda, nie pije jakoś nienormalnie, owszem sporo i często siusia, ale skoro nie po kropelce, to jakoś mnie to nie niepokoiło bo jak do mnie przyszła to też często siusiała i myślałam że tak po prostu ma (albo że kociaki tak mają), a skoro je głównie mokre, a nieraz do tego je sporo, to mi się wydawało w miarę normalne, nerki kojarzyłam tylko z piciem................ Błyszczy się, rozrabia, wydziera się ze "swojego" pokoju od 3:30-4:00 że ona chce jeść i ganiać po domu, w dniu pobierania krwi czyli na głodniaka ważyła 3,45, zdrowy normalny młody kot.....................

Było 13 pod płotem....Pola-Mrówcia [']

Kto przegląda forum