Milena_MK pisze:Mam nadzieję, Madzia, że to "nic dobrego" się nie sprawdzi.
Słuchajcie, dzisiaj byłam na swojej pierwszej w życiu wizycie przedadopcyjnej, na prośbę jednej z forumowiczek. Troszkę się stresowałam, bo bardzo ciężko jest oszacować, czy już zadało się wszystkie właściwe pytania itp. Ale najbardziej rozczuliła mnie ich kotka... Słuchajcie, takie piękne długowłose cudo, ufna, tylko przyszłam a ona od razu zaczęła mnie wąchać, ocierała się o mnie, wciskała główkę z moją rękę i domagała się pieszczot. Mam nadzieję, że będzie miała wkrótce towarzystwo, bo widać że ludzie bardzo rozsądni i świadomi. Tak więc kolejna przygoda za mną
Bell - współczuję wylanego kefiru, znając mnie najpierw bym wszystkich zamordowała, a potem pytała, czyja to sprawka
To na moją prośbę Milenka zgodziła się na to "doświadczenie"

Milenko






Cieszę się,że Miszka będzie miał dobry domek

