Witam, niestety w tygodniu nie mam za bardzo czasu na pisanie, dlatego tak rzadko wieści:(
U Dudusia wszystko dobrze! Prawie już zapomniał o łazience i wannie. Na kanapie, fotelu i łóżku jest mu wygodniej

Chętnie spaceruje po domu (zajrzał już w każdy jego kąt), lubi się bawić i wyglądać przez okno. Bardzo garnie się do wyjścia na dwór! Widzi, że Zoya wychodzi i chce robić to samo. Oczywiście nie wypuszczamy go samego, bo mógłby się wystraszyć, czy zaginąć, ale mamy już za sobą pierwszą wspólną wycieczkę na taras. Duduś był bardzo zadowolony, nie bał się, grzecznie siedział i spacerował przy nodze

Mam nadzieję, że nauczymy go bezpiecznego wychodzenia na dwór, żeby latem mógł przesiadywać z nami na tarasie, a nie sam w domu

Kocurek jest małym zazdrośnikiem i czasem dochodzi przez to do spięć między nim, a Zoyą, ale poza tym dogadują się dobrze. Razem jedzą, leżą na kanapie, śpią w jednym łóżku

Jedynym problemem jaki mamy z Dudusiem jest to, że często traktuje rękę, jak swoją zabawkę, łapie ją i podgryza, ale mam nadzieję, że uda nam się go tego oduczyć. Mówimy mu wtedy, że nie wolno tak robić, on przestaje i patrzy skruszony. Myślę, że niedługo zacznie kojarzyć tę czynność z zakazem i nie będzie łapał. Może ktoś ma jakieś pomysły, jak można go tego oduczyć?
Jeśli chodzi o gotowanie, to Duduś chyba przeszedł na kucharską emeryturę

Gdy coś gotujemy leży na kanapie, a sygnałem, że czas udać się do kuchni jest jedynie odgłos stawianej miski, zrywa się wtedy i pałaszuje swoje jedzenie. Staramy się podawać mu posiłki o stałych porach. Już ma trochę mniejszy brzuch, ale dla swojego dobra musi jeszcze trochę schudnąć. Cieszy nas, że nie jest już tak łapczywy i powoli przestaje bać się tego, że zabraknie mu jedzenia. Czasem nawet zostawia sobie część na później

Mam dobre wieści również odnośnie oczek Dudusia... Nie ropieją, nie łzawią i Duduś otwiera je coraz szerzej

Zrobiłam kilka nowych zdjęć, więc postaram się jeszcze dziś je wgrać.