myamya pisze::ok:
j.w.!
Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
myamya pisze:Autorka wątku najwyraźniej jest zielona, jeśli chodzi o kocie sprawy. Nie ma świadomości tego, jak podatne na stres są koty i jak łatwo im się rozchorować np. pod wpływem stresu z przeprowadzki. Nie wie, jak się chorym kotem opiekować i nie potrafi ocenić, na co kot jest chory i jak poważnie.
myamya pisze:(...)
Edit:
Inna rzecz, że choć co prawda za pierwszym razem w schronisku też zażądałam kota "obojętnie jakiego tylko żeby był zdrowy, domowy i nie za bardzo stary", to jednak jak się okazało, że dostałam jednego kota chorego i jednego starego, nie oddałam ich. Ani starego, ani chorego.
floxanna pisze:myamya pisze:Autorka wątku najwyraźniej jest zielona, jeśli chodzi o kocie sprawy. Nie ma świadomości tego, jak podatne na stres są koty i jak łatwo im się rozchorować np. pod wpływem stresu z przeprowadzki. Nie wie, jak się chorym kotem opiekować i nie potrafi ocenić, na co kot jest chory i jak poważnie.
Przepraszam, ale jak widać, autorka wątku ma dostęp do internetu oraz umiejętność czytania i pisania. Dowiedzieć się podstaw (choćby na zasadzie znalezienia kociarskiego forum i napisania tam posta w stylu: „Chcę wziąć kota, sytuacja jest taka a taka, na co powinnam uważać, na co się przygotować?”) można w ciągu dosłownie jednego dnia — a potem chwilę pomyśleć i dopiero podejmować decyzję.
myamya pisze:floxanna pisze:myamya pisze:Autorka wątku najwyraźniej jest zielona, jeśli chodzi o kocie sprawy. Nie ma świadomości tego, jak podatne na stres są koty i jak łatwo im się rozchorować np. pod wpływem stresu z przeprowadzki. Nie wie, jak się chorym kotem opiekować i nie potrafi ocenić, na co kot jest chory i jak poważnie.
Przepraszam, ale jak widać, autorka wątku ma dostęp do internetu oraz umiejętność czytania i pisania. Dowiedzieć się podstaw (choćby na zasadzie znalezienia kociarskiego forum i napisania tam posta w stylu: „Chcę wziąć kota, sytuacja jest taka a taka, na co powinnam uważać, na co się przygotować?”) można w ciągu dosłownie jednego dnia — a potem chwilę pomyśleć i dopiero podejmować decyzję.
Ale przecież to norma - ludziom się wydaje, że kot/pies/królik/cokolwiek to żaden problem, wystarczy "kochać" i kupić w zoologicznym worek żarcia z odpowiednim obrazkiem na opakowaniu.To po co się czegoś dowiadywać? No takie jest powszechne przekonanie, i trudno na to cokolwiek zaradzić.
Femka pisze:Bardzo często koty wydawane ze schroniska SĄ zdrowe i rozsypują się w krótkim czasie. Rozumiem, że trzeba to tłumaczyć kotolubce, osobie niedoświadczonej, ale "starym" forumowiczom ocierającym się również o schroniskowy wolontariat rzecz powinna być znana. Nie wiemy, jaki jest faktyczny stan kota. Opisuje go kompletnie niedoświadczona osoba.
Zatem może nie ma co pomstować tak od razu na SDZ?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 202 gości