Witam
Tak, unormowały się

mam nadzieję, choć dalej są luźne, ale nie to co było.
Kubuś jak się czegoś wystraszy to potem go nie ma przez parę godzin, normalnie się załamać idzie.
Jak można pomagać kotom, brać do domu gdy tego wymaga sytuacja a potem wychodzi ''szydło z worka''.
Tak samo w przypadku pozostałych tymczasów choćby rodzeństwa, które już zawsze będą niedomagające, i nie są do adopcji choć oczywiście wydałabym je gdy ktoś się na taką adopcję trudna zdecydował, bo dosyć że chore, to jeszcze Boluś totalny dzik czy niewidoma Bisia z siostrą.
Zakociłam się na maxa, mogłam lepiej towarzystwo odwieźć do schroniska i pewnie bym tak zrobiła gdy takowe było u nas w Pabianicach a nie w Łodzi.
To nie są 2-3-4 koty, ale 14, którym trzeba dać jeść, leczyć, zapewnić żwirek i sumasumarum koszta robią się ponad to co ja mogę na nie przeznaczyć. Oczywiście wspieram się bazarkami ale tak naprawdę czasami mam dosyć... ale dla kotów mogę i żebrać bo one nie są nic winne, że żyją, że nikt ich nie chce, że mało kto pamięta skąd pochodzą i jakie miały życie.
Jak nie urok to...
Tola wczoraj bardzo kichała, dzisiaj też, ale sporadycznie, podczas kichania wylatuje jej wydzielina bo się obciera, ale dzisiaj już na szczęście jest lepiej niż wczoraj.
Najbardziej martwię się o białaczkowego i z pnn Witusia, tak bym nie chciała faszerować go lekami i kroplówkami ale bez tego miałby marne szanse na dalsze Zycie. Zrobił się pieścioch, wskakuje mi na kolana i mam go miziać ale sporo czasu musiałam na to czekać.
Urodził się w maju 2005 roku i prawie
przez 6 lat był w schronisku, a że dzikusek na początku to nikt go nie chciał adoptować, a jak nabawił się białaczki to już w ogóle.
viewtopic.php?f=1&t=117997 Lusia też się trzyma, ale rzężenie słychać, apetyt dopisuje po sterydzie długo działającym

ale jak długo jeszcze da radę to nie wiem.
Dzisiejszej nocy śnił mi się Jasinek

poprostu tak jakby obudził się ze ze snu i chodził po mieszkaniu.
Gdy tak na niego patrzyłam to pomyślałam o was cioteczki, że jak wam powiem, że Jasiu znowu jest z nami to mi nie uwierzycie, bo kto by i uwierzył.
Ja przez krótką chwilę mogłam znowu być być z Nim.
