Potrzebna karma bezdomnym zwierzętom !!!!

Kocia Lady pisze:dziewczyny, jutro Cyganek wychodzi ze szpitalika, bo tylko tyle może być na koszt gminy, pewna miła pani go przyganie na tymczas do ciepłej piwniczki, potrzebna pomoc finansowa na karmę i dalsze leczenie kota pomóżcie!!!! Kiciuś ma KK w zaawansowanym stanie, więc nie może wrócić na swoje podwórko, gdzie została jego koleżanka i dwóch kolegów, tamci pozostali mają domki, które postawiłam i wymieniam regularnie sianko, i są codziennie dwa razy dziennie nawet karmione
w pracy przemeblowałam domki, poustawiałam jeden na drugim, ale musimy postawić jeszcze ze 3 bo przychodzi dużo kotów z terenu nieznanych nam, np jeden młody ksero mojego Tofika z uciętym ogonkiem, wczoraj spotkałam go w ten mróz jak prosił o jedzenie, na szczęście miałam pół ciepłego pasztecika i mu wyłożyłam na ziemię, jadł jak szalony oto on:

Oczywiście doczytuję po czasie.
Agnieszka jaką karmę potrzebujesz dla Cyganka? I co z nim? :ok:

żeby reszta ferajny była zdrowa i żeby zima odpuściła choć trochę.
Ze Strażą Miejską już niestety tak jest - miasto ma podpisaną umowę z weterynarzem, do którego trafiają zwierzęta z interwencji, a uśpienie jest tańsze niż leczenie. Za taką politykę płacą zwierzęta.

Iza dzięki za fanty na bazarek i pamięć :1luvu:

Cyganek za bardzo wybredny nie jest lubi paszteciki mięsko nerke więc dobrze że choć ma apetyt a leczenie to będziemy informować na bieżąco
Dziękuję pewnej anonimowej darczyńcy za 200 zł :piwa:

100 przekazuję na Cyganka a 100 na karmę, muszę zakupić paszteciki i suchą karmę koleżankę która podkarmia do spółki z panią Ewą Cyganka i jego przyjaciół no i ja oczywiście poza tym skończył mi się totalnie zapas suchej karmy więc kupuję Josere po 8 zł na wagę ponieważ sporo jej idzie muszę postawić w 4 miejscach bo jak koty nie przyjdą na czas nic innego nie wchodzi w rachubę choć zawsze mam ze sobą a teraz ciepłe noszę w termosie i gorącą wodę
Do tej pory mieliśmy zapas dzięki naszej dobrej duszyczce Marcie z Warszawy ale niestety zapasy się skończyły
Nie wiem co sądzić o mrozach skoro na termometrach w dalszym ciągu mróz już nie wspomnę o śniegu
Pingwin który siedzi w ogródku w domku totalnie zadaszony któremu położyłam aż 3 torebki siana zakopal się jak niedźwiedź i tylko raz dziennie wpada na gorące mleko zupę i pół miski chrupek jutro pójdę wsypać pestki do karmnika ptakom to zrobię fotkę jak mieszka pingwin

zapraszam na mój bazarek dla Cyganka: viewtopic.php?f=20&t=160217&p=10411258#p10411258

Co u kota? Mikrusek dziadkowy też mnie martwi - on tak nagle zmizerniał?

Mnie też martwi ale dziś wybiorę się aby zapuscic krople od pcheł, kota po prostu o mało pchły żywcem nie zjadły dziś muszę im jeszcze swierzb poczyscic w uszach i obciąć pazurki Mikruskowi bo ma takie długie że może mu to przeszkadza w chodzeniu
A Cyganek siedzi pod opieką koleżanki je pije bierze leki zaznacza kąty więcej napisze koleżanka
Nie widać natomiast Kulawika i nim się martwię dwa razy dziennie stawiam jedzenie mu i jego dzikim przyjaciołom i koło śmietnika bezdomnym psom i kotom i wyjedzone codziennie do czysta

A Cyganek? no cóż mnie poznaje idzie na ręce, tuli się do mojej kurtki - chce wyjść z piwniczki.
Od mojej koleżanki ucieka- jak wchodzi ona rano aby go i inne nakarmić - wskakuje na rury i tyle go widać.Wczoraj skończył antybiotyk i na dniach pojedzie na kastrację.Obsikuje kąty, ale pachnie w piwniczce olejkiem migdałowym.Cyganek jest sam reszta futrzaków i drugiej piwnicy.W poniedziałek idę go odwiedzić.

Chłopiec jest żerczy i dużo pije .

Byłam dziś u kotów dziadkowych Senior przeziebiony kicha leje się z oczu Mikruskowi obcielam pazurki które powbijaly się w opuszki kotek nie mógł chodzić ani się podrapac zapuscilam od pcheł trucizne zanioslam świeżych serduszek bo zostaly
Mam natomiast nowy problem Pingwin z ogródka jest chory nie mogę złapać mało je prawie wcale ciut pije ale ucieka teraz byłam siedzi w domku poczekam do rana może da się złapać

http://youtu.be/W7MSlVlPyYg
Zobaczcie ile kaczek nosimy im chlebek
Był przed chwilą Pingwin ale zjadł tyle co kot naplakal

Na szczęście Pingwin trochę dziś zjadł i posiedział na balkonie na styropianie, w pracy kotów ani mru mru, ale jedzenie zjedzone, leję im gorącą wodę do picia, suchej karmy do oporu i kroję od tygodnia kiełbaskę, bo nie zamarza i jedzą chętnie a nawet w sporej ilości :1luvu:

natomiast Kulawka ani widu, nie wiem karma znika, wiem że przychodzi tam jeszcze 2,3 koty dziczki, ale nie wiem, czy on, martwię się, czy coś mu się nie stało

Kocia Lady pisze:Na szczęście Pingwin trochę dziś zjadł i posiedział na balkonie na styropianie, w pracy kotów ani mru mru, ale jedzenie zjedzone, leję im gorącą wodę do picia, suchej karmy do oporu i kroję od tygodnia kiełbaskę, bo nie zamarza i jedzą chętnie a nawet w sporej ilości
natomiast Kulawka ani widu, nie wiem karma znika, wiem że przychodzi tam jeszcze 2,3 koty dziczki, ale nie wiem, czy on, martwię się, czy coś mu się nie stało

Agnieszko wiem, ze masz zlote serce i robisz co mozesz, ale z ta kielbaska to nie za dobrze :roll:

Tam jest sol, saletra i wiele innych szkodliwych dla zwlaszcza starszych kotow substancji ze wprawdzie glod zaspakajaja - ale rujnuja sobie nerki... Wiem, bo sama mam kotke, ktora ma problem z nerkami. Adopotowalam ja ze schroniska w Koninie byla bezdomniaczkiem i byc moze karmiona resztkami z obiadu i kielbasa - i teraz ma chore nerki i za wysokie cisnienie.Do konca zycia bedzie musiala brac tabletki na obnizenie cisnienia, miala krwawy wylew w oczku od za wysokiego cisnienia - udalo sie oczko uratowac, na takie dolegliwosci cierpia zwlalszcza starsze koty.

no wiem, ale to tylko chwilowe było ze 3 dni, bo co innego na mrozie -20 postawisz a chrupki też są za twarde dla nich, bo zębów nie mają prawie

gotowanego nie postawisz, ani mięsa ani puszki, od dziś jest cieplej to można już postawić coś gotowanego albo paszteciki daję im też gotowane takie bez przypraw i soli gałeczki z mięsa moja mama gotuje

wczoraj zrobiłam Wam mały przelew na karme/leczenie

Witam dziś kupiłam 27 pasztecikow rybnych Winstona i suchy Whiskas i koty w pracy się pojawiły powychodzily z ukrycia ponieważ pięknie świeci słoneczko
Oby tak dalej

Wczoraj odwiedziłam Cyganka - kupiłam pasztecików z rybką i saszetki feliksa.Nie poznał mnie, siedział wysoko n rurach.Ze stołka chciałam go pogłaskać -sssyczał. Potem zeskoczył na kaloryfer i jadł, ja go głaskałam - patrzył na mnie nieufnie.
Zdziczał bidulek.
W piątek rano muszę stawić się u koleżanki - Cyganek będzie kastrowany
A oczka ma takie śliczne- bo już zdrowe.

Melduję, że bazarek zakończony - przelałam 55 zł dla Cyganka.
Życzę utrzymania się ocieplenia, żeby koty odetchnęły.
Pozdrawiam.

zaznaczę wątek

Potrzebna karma bezdomnym zwierzętom !!!!

Kto przegląda forum