Jak się dokocić i nie zwariować?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 03, 2014 0:26 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Też mam podobny problem, który ciągnie się już ponad pół roku. Koty korzystały z pomocy behawiorysty, mimo to ćwiczenia zwyczajnie na nie nie podziałały. Jeden kot wciąż atakuje, drugi warczy i syczy na widok agresora. Był taki czas gdy w końcu uznałam, że dość kociego izolowania i po prostu pozwoliłam im przebywać w jednym pokoju, stało się to niejako niezależnie ode mnie - któregoś dnia jeden z kotów otworzył drzwi do pomieszczenia gdzie przebywał drugi, mnie w tym czasie nie było w domu, po powrocie zastałam dwa warczące i przyglądające się sobie koty. Postanowiłam wtedy nie interweniować i zostawić koty w spokoju. Na podłodze było oczywiście trochę futra i moczu (zazwyczaj ten atakowany sika gdy dojdzie do starcia). Kot atakowany spędził resztę dnia pod kaloryferem, nie mógł nawet jeść bo atakujący podchodził i odpędzał go od jedzenia. Następnego dnia okazało się, że na nodze miał dużą ranę która zdążyła bardzo spuchnąć, zrobiła mu się wielka gula która znikała ponad miesiąc, kot był osłabiony i na antybiotykach. Tak skończyła się integracja. W międzyczasie zamieszkał z nami jeszcze jeden kot, około czteroletnie bezpańskie uosobienie łagodności, które bez przeszkód zaakceptowało obydwa koty i dwa psy. Gdy do mnie trafił był bardzo pogryziony, cały w strupach i ogólnie źle potraktowany przez życie. Niestety przez wzgląd na niego nie bardzo mogę jeszcze raz spróbować socjalizować ze sobą pozostałe koty, ten trzeci niesamowicie źle reaguje na jakiekolwiek odgłosy walki (kotom kilka razy jedna udało się spotkać). Jestem naprawdę w kropce - nie chcę oddawać agresora - jest bardzo przywiązany, ja do niego też, trzeci kot wyraźnie go lubi a on jest w nim absolutnie zakochany (mruczy na jego widok, gada, koniecznie chce go myć, itp. po prostu uosobienie kociej miłości); nie wyobrażam sobie też oddania kota atakowanego, mam go od kociaka i po prostu go uwielbiam, on lubi się z trzecim kotem i przepada za psami (szczególnie przyjaźni się z jednym z nich). Oddanie któregoś z kotów wiązałoby się ze złamaniem więcej niż jednego serduszka. Z drugiej strony nie mogę ciągle żonglować kotami i zamykać w osobnym pokoju. Koty są kastrowane i zdrowe, więc ta agresja nie jest spowodowana bólem. Powiedziałabym raczej, że taka jest jego technika walki, od razu wbija zęby i gryzie bardzo, bardzo mocno (kilka razy zdarzyło mi się być ugryzioną gdy kot był wynoszony chociaż nie miał na to ochoty lub gdy w pobliżu znajdował się drugi kot). Szczerze mówiąc zastanawiam się nawet nad wyrwaniem kłów atakującemu, może wtedy koty uspokoiłyby się i mogłyby przynajmniej się ignorować, po uprzednim ustaleniu hierarchii (kot atakowany nie stanowi zagrożenia jeśli chodzi o ząbki, nigdy nie ugryzł tego drugiego podczas walki, sam też nigdy nie atakuje pierwszy) - gdy jeden przekonałby się, że nie ma się czego bać a drugi widziałby, że jego ataki nie są aż tak skuteczne jak myślał. Czy ten pomysł miałby jakiś sens czy też przemawia przeze mnie desperacja?
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1138
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pon lut 03, 2014 5:34 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Rozwiązanie radykalne ... może ktoś podsunie jeszcze jakieś sposoby do wypróbowania ... Feliwya do kontaktu próbowałaś?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lut 03, 2014 5:49 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Mój problem już opisywałam w jednym z postów. Niestety nic się nie zmienia. Moja tymczaska nadal jest z nami, na razie brak perspektyw na nowy dom.
Już dwa miesiące próbuję ze sobą zintegrować moje rezydentki i tymczaskę, bez skutku. Aktualnie jedynym sposobem, aby tymczaska mogła spokojnie zjeść, napić się i załatwić jest pozostawienie jej w klatce kennelowej. Tam jej nie dostaną agresorki. Jedna z moich rezydentek jest szczególnie agresywna w stosunku do niej - aż cała się trzęsie z nerwów, jak ją widzi. Kotka tymczaska może sobie pochodzić po mieszkaniu tylko, jak rezydentki są zamknięte. Jak tylko się spotkają to jest awantura, futro lata wszędzie. Już miałam plan, żeby wszystko zostawić swojemu biegowi, ale plan się nie udał - tak ją sterroryzowały, że kotka bała się w ogóle zejść z górnej kuchennej szafki i po prostu zaczęła mi się tam załatwiać :(
Próbowałam tego polecanego przez wszystkich Feliway do kontaktu- tylko wydałam pieniądze, nic nie podziałał. Już zaczynam tracić nadzieję, czy to się w ogóle uda.

agnieszka_wroc

 
Posty: 22
Od: Pt gru 20, 2013 20:17

Post » Pon lut 03, 2014 5:54 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Agnieszka, może się nie udać.
Feliway często pomaga ale nie zawsze i to nie uniwersalne remedium tylko środek pomocniczy :( .
Niestety, jak napisałam w pierwszym poście - dokocenie nie zawsze się udaje, choć nigdy nie udaje się bez konfliktów. Może być tak, że masz tak terytorialne rezydentki, że nie zniosą innego kota :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lut 03, 2014 6:43 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

alix76 pisze:Rozwiązanie radykalne ... może ktoś podsunie jeszcze jakieś sposoby do wypróbowania ... Feliwya do kontaktu próbowałaś?

Próbowałam Feliway, sprowadzałam z Francji Felifriend (zawiera feromony F4 odpowiedzialne za przyjazne nastawienie), koty dostawały krople Bacha, KalmAid, Stresnal, uspokajającą karmę. Naprawdę nie mam już pomysłów, cały czas liczę na jakiś cud, ale chyba na próżno.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1138
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pon lut 03, 2014 18:28 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Właśnie obawiam się, że u mnie to się nie uda. Trzecia kotka z założenia jest tylko tymczasowo, ale ile ten tymczas potrwa tego nie wie nikt, jak na razie nikt nie jest zainteresowany jej adopcją. Chcę jej znaleźć nowy dom, ale chciałabym też żyć normalnie we własnym domu, nie musieć ciągle kogoś zamykać i izolować. Teraz zakupiłam obróżki feromonowe, zobaczymy czy coś pomogą. Chwytam się już różnych rozwiązań z nadzieją, że w końcu któreś z nich pomoże.

agnieszka_wroc

 
Posty: 22
Od: Pt gru 20, 2013 20:17

Post » Pon lut 03, 2014 19:15 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Uważaj, bo czasem obróżka założona agresorowi pogarsza sytuację! Tłucze koty z większą frajdą :?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lut 03, 2014 19:24 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Myślę, że już bardziej moja kicia nie może się złościć :wink: Na widok tymczaski aż się cała trzęsie. zobaczymy, co dadzą te obróżki.

agnieszka_wroc

 
Posty: 22
Od: Pt gru 20, 2013 20:17

Post » Śro lut 05, 2014 22:48 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

o jakich obróżkach mówisz?
Też mam problem z dokoceniem. ale napisze później.
póki co, to poczytam :kotek:
Kacper ["] i Albercik ["]
Obrazek Obrazek

borosia

 
Posty: 1108
Od: Śro wrz 06, 2006 7:04
Lokalizacja: Legnica

Post » Czw lut 06, 2014 6:00 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

O takiej http://www.kar-ma.pl/dla-kotow-akcesori ... _4329.html stosuję pomocniczo u kotów zestresownych i wycofanych i wydaje mi się, że pomaga

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob lut 08, 2014 23:22 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Mi ciężko stwierdzić, czy to działa, czy nie. Wydaj mi się, że rezydentka zrobiła się trochę spokojniejsza (ale ataki na tymczaskę nie ustały), ale podchodzę do tych wrażeń sceptycznie - może mi się tylko wydaje?

Tymczaska robi się coraz bardziej wycofana :( Boję się, że zanim znajdzie nowy dom, to już nie będzie się nadawała do adopcji, bo straci całkiem kontakt z człowiekiem.

agnieszka_wroc

 
Posty: 22
Od: Pt gru 20, 2013 20:17

Post » Nie lut 09, 2014 8:51 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

A komu założyłaś obróżkę, rezydentce czy tymczasce? Czy obu?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 09, 2014 19:27 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Przepraszam, że tak się wtrącę do dyskusji z troszkę inną tematyką. Od dokocenia u mnie będą niebawem mijać 2 miesiące. O ile sam początek odbył się bez jednego syknięcia czy prychnięcia, o tyle teraz mam wrażenie, że koty żyją trochę obok siebie. Co prawda śpią razem na łóżku, czasem nawet dotykają się dupkami albo łapkami, ale to tyle. Stary czasem rwie się, żeby nowego lizać, ale wtedy tamten się wkurza i jest machanie łapami z obu stron. Czasem nowy jakby polował na starego, skacze na niego, a stary z miaukiem ucieka do mnie. Bawią się niby razem myszką na wędce, ale wygląda to tak, że raz jeden, raz drugi. Nowy ogólnie robi wrażenie trochę bardziej wycofanego, nie przychodzi do mnie na głaski (choć głaskać się pozwala), czasem tylko wstępuje w niego diabeł i wtedy goni starego. Jak te moje kociaste bardziej zintegrować? Wydaje mi się, ze między nimi to nie jest jakaś nienawiść - śpią koło siebie, jedzą koło siebie, no ale...

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 09, 2014 21:09 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

alix76 - obróżkę założyłam tylko bardziej agresywnej rezydentce.

agnieszka_wroc

 
Posty: 22
Od: Pt gru 20, 2013 20:17

Post » Nie lut 09, 2014 21:27 Re: Jak się dokocić i nie zwariować?

Agnieszka, to sprawa indywidualna, ale spotkałam się z tym, że obróżka wzmacnia niepożądaną agresję - tzn. agresor jest bardziej wyluzowany i tłucze z większą swobodą :( . Czyli skutek bywa odwrotny do zamierzonego. Jeśli nie będzie poprawy, może spróbuj zdjąć obróżkę rezydentce a założyć zastraszonemu tymczasowi?
Ja zakładam z reguły kotu, który jest wycofany lub ma jakieś problemy w odnalezieniu się; tym, które rozrabiają nie. Ale to moje doświadczenie, sytuacje są różne.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 70 gości