Dzika kotka: jak oswoić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 02, 2014 22:37 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Arliii pisze:Jeśli chodzi o zabawkę to kotek może się bać. Może będziesz musiała podchodzić w ten sposób kilka razy. Jednak instynkt, instynktem i uwierz mi jeśli taka zabawka będzie wydawała dźwięki, np. będzie tam jakiś dzwoneczek, bądź będzie bardzo błyszczeć kot na pewno będzie zaciekawiony. Zabawa z kotem ma zastępować polowanie, a koty już są takimi drapieżnikami, że niczemu co się rusza nie popuszczą, będą próbowały to upolować:P. Jeśli są inne koty, bardziej oswojone na tych działkach to plus dla Ciebie. Zachowuj się przyjaźnie względem wszystkich, kup im jakieś smakołyki i je dokarmiaj, baw się z nimi, a kotka na pewno w końcu pęknie, tym bardziej, że jak pisałaś reaguje dość dobrze na znanych jej ludzi. Musisz też wejść do tego "kręgu". Muszę przyznać, że jestem bardzo ciekawa jak ta historia się potoczy:). Może warto by zainwestować w laser, możesz bawić się z nią na dalsze odległości i powoli prowokować ją do podejścia.
Mam nadzieję, że uda Ci się dość szybko zrobić z nią jakiś postęp, żebyś przed tym "trudnym" okresem mogła ją wziąć spokojnie do domu. Szkoda, że nie możesz jej wykastrować, bo jeśli się nie uda może wyjść z tego tylko więcej bezdomnych kotów. Zastanów się nad tym, może mogłabyś poszukać jakiegoś kociarza w okolicy, który byłby chętny pomóc w doinwestowaniu i w transporcie kotki na taką operację. A może Ci dokarmiający kotkę działkowicze mogliby Ci pomóc jeśli ta cała sytuacja zakończy się fiaskiem, a kotka będzie za bardzo odporna. Sterylizacja nie jest aż tak bardzo droga i kilka osób nie odczuje tego aż tak na swojej kieszeni. No i będzie mniej dzikich kotów, które w "miastowych" warunkach kończą różnie.



Mam nadzieję, że uda mi się spotkać działkowiczów i łaskawie użyczą mi klucz żebym mogła się tam dostać i dokarmiać koty. Laser to dobry pomysł, nie wpadłam na to. Dziękuję za piękne rady :kotek: Może za jakiś czas napiszę "raport" jak idzie moja działalność, skoro Cię to ciekawi :-) Co do tej składki na sterylizację to wątpię, działkowicze to już strasi ludzie, w jesienno-zimowym okresie przyjeżdzają tam tylko żeby dokarmiać te koty które się do nich przypałętały. Postaram się napisać do pobliskiego schroniska, którzy chętnie przyjmują do siebie zwierzęta z mojego miasta, może akurat uda mi się załapać na darmową lub tańszą sterylizację. Pozdrawiam.
Ostatnio edytowano Pon lut 03, 2014 1:32 przez Bilbo, łącznie edytowano 1 raz

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Pon lut 03, 2014 0:45 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Jak już obejrzysz Kota z piekła rodem, poczytaj jak wygląda oswajanie dzikiego kota:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=121595&p=6819352&hilit=oswajanie+dzikuski#p6819352

To, co widać na filmie, to często efekt wielu tygodni pracy opiekunów i behawiorysty, to nie jest hop siup, jak się wydaje (Jackson Galaxy pisze o tym na swojej stronie). Zastanów się też, jak ją złapać i przetransportować, pisałaś, że nie masz w czym. Dzikiego kota nie schowasz za pazuchę. Jeśli ci ucieknie w nieznanej dla niej okolicy, może źle skończyć (samochody, obce koty, psy, brak karmy itp.). No i oswajanie stada, żeby zbliżyć się do kotki jest niewłaściwe (oględnie mówiąc). Koty na wolności przeżywają głównie dlatego, że są nieufne wobec człowieka.
Najlepszą opcją dla kotki jest złapanie na umówioną sterylkę i obserwowanie przed zabiegiem i po nim (ok. tygodnia), czy kotka w ogóle rokuje. No bo co zrobisz, gdy żadne sztuczki nie pomogą, kot będzie ci lał albo co gorsza nie będzie jadł?
ObrazekObrazek

Hikiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 1075
Od: Sob paź 30, 2010 22:27
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 03, 2014 1:38 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Hikiko pisze:Jak już obejrzysz Kota z piekła rodem, poczytaj jak wygląda oswajanie dzikiego kota:

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=121595&p=6819352&hilit=oswajanie+dzikuski#p6819352

To, co widać na filmie, to często efekt wielu tygodni pracy opiekunów i behawiorysty, to nie jest hop siup, jak się wydaje (Jackson Galaxy pisze o tym na swojej stronie). Zastanów się też, jak ją złapać i przetransportować, pisałaś, że nie masz w czym. Dzikiego kota nie schowasz za pazuchę. Jeśli ci ucieknie w nieznanej dla niej okolicy, może źle skończyć (samochody, obce koty, psy, brak karmy itp.). No i oswajanie stada, żeby zbliżyć się do kotki jest niewłaściwe (oględnie mówiąc). Koty na wolności przeżywają głównie dlatego, że są nieufne wobec człowieka.
Najlepszą opcją dla kotki jest złapanie na umówioną sterylkę i obserwowanie przed zabiegiem i po nim (ok. tygodnia), czy kotka w ogóle rokuje. No bo co zrobisz, gdy żadne sztuczki nie pomogą, kot będzie ci lał albo co gorsza nie będzie jadł?


Na działke mam 2 minuty drogi, poza tym nie jest to ruchliwa okolica. Gorzej właśnie z pójściem do weterynarza. Ale stado jest oswojone, jedynie młodsze kociaki (w tym ona) są płochliwe, domyślam się, że to wina osoby, która straszy je wiatrówką i psem. Dlatego też wolałabym najpierw kotkę choć trochę oswoić, a później najwyżej sterylizować. Niestety taki zabieg kosztuje pewnie ze 100 zł, a wiem, że musiałabym wydać ze swojej kieszeni. Więc tym gorzej jakby nie dawała się po niej oswoić...

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Pon lut 03, 2014 6:00 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

W marcu na ogół wszędzie są akcje tańszych sterylek, bo normalnie to kosztuje ponad 100 zł-w większych miastach ok 200 :?
A transporter musisz mieć, bo nawet w miarę oswojony kot będzie się wyrywał w panice, przy próbie przenoszenia go ze znajomego miejsca.
Możesz nawet gdzieś pożyczyć( u mnie lecznica ma taki transporter), może TOZ, może ktoś ze znajomych?
Zainteresuj się, może urząd miasta będzie miał talony na bezpłatne sterylki dla bezdomniaczków.
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon lut 03, 2014 9:58 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Bilbo, skąd jesteś?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 03, 2014 13:49 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Ano. Nie ma co się oszukiwać, program to program, poza tym sam Jackson jest behawiorystą - jednak wskazówki też są potrzebne. Ja już parę razy się nim posiłkowałam, ale używałam też w głównej mierze swojej wiedzy. Dlatego też pisałam, że musi się za to wziąć odpowiedni człowiek, jeśli ktoś za szybko odpuści to na pewno się to nie uda. No, a szansa znacznie wzrasta jeśli ktoś sobie coś postanowi i będzie do tego dążył. Liczę, że należysz do tej drugiej grupy osób:). Transporter spokojnie powinnaś dać radę pożyczyć od jakiegoś weterynarza. Ja swojego muszę przyznać, że nie miałam, ale jak była potrzeba to zawsze tam dostałam :lol:. Z tym, że ja miałam dosłownie parę metrów. Ty skoro masz daleko (przynajmniej tak zrozumiałam) do weterynarzy będziesz musiała pewnie coś sobie kupić. Mam też nadzieję, że uda Ci się załatwić jakoś taniej tą sterylizację.

Arliii

 
Posty: 42
Od: Czw sty 30, 2014 19:10

Post » Wto lut 04, 2014 18:25 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Właśnie wczoraj przypomniało mi się, że moja mama ma koleżankę, właścicielkę sklepu zoologicznego! Może uda mi się pożyczyć od niej transporter, ewentualnie dowiedzieć się o jakichś miejscach z tańszą sterylizacją.

Jana pisze:Bilbo, skąd jesteś?

Z okolic Zielonej Góry.

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Wto lut 04, 2014 18:33 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Kiedys znajoma mieszkała w Zielonej, niestety juz wyprowadziła się z tamtąd, ale wiem,że działa tam Inicjatywa Dla Zwierzat-skontaktuj się z nimi:
http://www.siec-off.pl/pl/organizacje/i ... a-zwierzat
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lut 04, 2014 18:45 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Tak, wiem o tym schronisku. Niestety Zielonej Góry zbytnio nie znam, a wątpie też że nawet jak miałabym transporter, to czy mogłabym z kotem wejść do autobusu. Poza tym szkoda byłoby mi kotki, na pewno byłby to wielki stres dla niej. Niestety.

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Wto lut 04, 2014 19:04 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Ja woziłam koty do weta busami, do miasta oddalonego o prawie 30 km od mojego miasteczka :?
To w takim razie jak Ci doradzić inne miejsce, skoro piszesz,że jesteś z okolicy Zielonej, a do Zielonej nie pojedziesz? 8O
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lut 04, 2014 19:23 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

To pewnie zależy od kierowcy, czasem pozwalają osobom przewozić zwierzaki, a zapewne trafiają sie też tacy, którzy stanowczo odmawiają.
To w takim razie jak Ci doradzić inne miejsce, skoro piszesz,że jesteś z okolicy Zielonej, a do Zielonej nie pojedziesz? 8O

No bo ja nie myślałam w ogóle o sterylizacji pisząc ten temat. Więc dla mnie to byłby dopiero końcowy punkt oswajania kotki. Mogłabym oczywiście tam pojechać, ale wolałabym samochodem żeby zaoszczędzić stresu kotce (więc kiedy przyjdzie na to czas i nie będzie innego wyjścia - na pewno kogoś o to poproszę). Poza tym u mnie w mieście są 2 ośrodki weterynarii, przypomniało mi się. Ale... potrzebny transporter i 100+ zł na sterylkę. Wszystko zależy tak naprawdę od kaprysów mojej matki. Wiele razy rozmawiałam z nią o posiadaniu kota, płakałam aż, ale ona była nieugięta. Teraz sama mi mówiła o tym kocie po spotkaniu jednego z działkowiczy. Ale nie wiadomo, co może powiedzieć jak już kotkę będę chciała zabrać na sterylizację i do domu. Więc dlatego też nie chcę robić pochopnych kroków...

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Wto lut 04, 2014 19:26 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Tam bys miała najtaniej, no ale skoro Ci to niepotrzebne, to przepraszam. Myślałam,że potrzebujesz takiej informacji, przynajmniej tak zrozumiałam.....
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lut 04, 2014 19:31 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Nie nie :-) Bardzo dziękuję, za tę informację. Ale jak napisałam - wszystko może się zmienić, więc wyjaśniłam powód dlaczego nie chcę tego robić od razu. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Pozdrawiam.

Bilbo

 
Posty: 34
Od: Sob lut 01, 2014 18:01

Post » Wto lut 04, 2014 19:43 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Oby Ci się udało załatwić wszystko pomyslnie! :ok: :ok: :ok:
Pamiętaj-jesteśmy tu nie tylko po to , by pokazywac swoje koty-pomagamy przede wszystkim!(no przynajmniej niektórzy :? )
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto lut 04, 2014 20:18 Re: Dzika kotka: jak oswoić?

Jak wiecie jestem tu nowa i nie mam doświadczenia z kotami, ale w tej właśnie kwestii mogę dorzucić kilka groszy. Siedem lat temu będąc u znajomych na działce zobaczyłam przerażająco chudą kocice- dosłownie same kości. Kotka była bardzo dzika, nie podchodziła w ogóle do jedzenia, na każdą próbę nawiązania z nią kontaktu reagowała natychmiastową ucieczką. Mieszkała w takim gospodarstwie nieopodal w stodole, skąd była nieustannie przeganiana. Postanowiłam ją złapać i zabrać do domu do rodziców, bo tam na pewno by nie przeżyła. Dogadałam się z właścicielem tej stodoły, żeby postarał się zwabić tę kotkę gdzieś skąd będzie prosto ją złapać, oczywiście z tym człowiekiem nie było to proste, ale za obiecane pieniądze za pomoc ochoczo się zgodził. Ale to tylko tak informacyjnie opisałam...
Po przywiezieniu kotki do domu, zamknęliśmy ją w garażu z kotłownią razem z kuwetą z ziemią i piaskiem i powoli zaczęliśmy podawać jedzenie. I tylko tyle, przez miesiąc kotka siedziała za piecem, wychodziła tylko w nocy do kuwety i do misek.
Po miesiącu stopniowo zaczęła podchodzić do misek jak już wychodziliśmy z garażu, później drzwi od garażu cały czas miała otwarte, tak że mogła sama wejść do domu.
I tak stopniowo, po dwóch latach sama zaczęła łasić się i wchodzić na kolana, ale tylko do moich rodziców, jak przyjeżdżał ktoś obcy to uciekała i przychodziła dopiero po jego odjeździe. Tak minęły trzy, może cztery lata.
A teraz ... nie poznałybyście jej, kotka wita każdego gościa, śpi na łóżku z moimi rodzicami, do każdego się wtula, mruczy, łasi się, nawet czasami bawi się z nami wędką i miauczy!!!
Ona przez trzy lata nie wydała żadnego głosu, myśleliśmy, że nie potrafi, ale jednak przekonała się i teraz rozmawia :) I jeszcze jest to bardzo mądry kot, delikatny, nigdy niczego nie zniszczyła, jest wdzięczna za każdy dzień i zrobiła się bardzo wybredna :lol: , kiedyś jadła suchy chleb, chipsy, wszystko co tylko wpadło jej w łapy, teraz nie... rodzice przygotowują dla niej smakołyki, dwoją się i troją, żeby księżniczka zjadła.... Aha i najważniejsze kotka w momencie złapana miała około 5 lat, była po wielokrotnych porodach, tak przynajmniej ocenił jej stan weterynarz. Był przerażony jak ją zobaczył, żałuję, że nie mamy jej żadnego zdjęcie przed to bym pokazała jaka ogromna zaszła zmiana.
Uważam, że jak możesz podarować kotu kochający dom i masz dużo cierpliwości to powinno się udać :1luvu:

Jozi

 
Posty: 289
Od: Pt gru 13, 2013 23:23

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, tomi16v i 86 gości