szybka relacja z dyżuru
na kwarantannie i Nini i Niki zakropiłam oczy, ta czarna z boksu (oczywiście nie wiem ktora to

) została wypuszczona, ona się strasznie stresowała tym siedzeniem, w kuwecie sucho a kocyk na moje oko przesiurany, a i tak antybiotyku nie dostawała więc po konsultacji telefonicznej

odzyskała wolność, oczka miała już ładne dziś i suche
poza tym Poldek wyszedł i się pięknie bawił, nie wiem skąd ta myszka z naciąganym ogonkiem ale super się nią bawią
na zdrowej kocham Grubcia
Czaruś przesikane wszystko oprócz kuwety, w wc zamknęłam ten drapak co miał w wolierze, niestety nasikane i nie wiedziałam co z nim zrobić, jak uznacie że spiszemy na straty to można mu tam wstawić ale będzie sikał zapewne po nim, poza tym mam wrażenie że jemu jakoś to ubiega, bo mokro było w tym tunelu w drapaku a nie sadzę żeby celowo tam nasikał siedząc wciśnięty z środek, wsadziłam tam rękę w ten ciasny tunel i tym sposobem miałam cała resztę dyżuru niezły smród siiura na rękawie
tak samo w tej białej włochatej budce ewidentnie takie żółte plamki jakby siedział i mu leciało

nie wiem może by go warto dać do szpitalika, może jakoś mocz zbadają ewentualnie jakieś inne badania, starałam się te siuski wymyć w miarę dokładnie ale nie wiem czy czegoś nie ominełam, poza tym to mega przytulaśny i śliczny kot,
poza tym ok,
dwie otwarte puszki stoją na ziemi w przedsionku, nie zauważyłam tej jednej chyba z rana i mi zostało trochę z kolejnej,
2 czarnuszki pod chatkę były, dostały whiskasa i trochę kiti, bo miałam w domu jakąś awaryjną, ale nie chciały tego zjeść więc może rano tym jeszcze stać w jednej z misek