Biednym dzieciom na kwarantannie nalezy sie rozpusta. Dzisiaj w postaci saszetki whiskasa. Arnika pierwsza przy misce, nie dala sie odgonic. Czyli - apetyt ma, checi na przytulanie tez. Wiec tak sobie zawieszamy myslenie i dalsze akcje.
Mialam jechac z nimi trzema na powtorke pcr w ten weekend, ale nie ma co sie spieszyc, nie bede fundowac stresu dodatkowo. Czekamy na rozwoj wydarzen...
Wiem, ze trzeba nowy watek zakladac. Pewnie dzis wieczorkiem, jak kompa uruchomie.
