Kotka ze złamanym kręgosłupem.

powaliło Cię

ku.... zadzwoń do niego, dzwoń codziennie, pros i błagaj, kradnij, zabijaj i morduj ..... ale cisnij
na co Ty czekasz, że co ....
stawiaja Cię w kolejce a kot Ci umiera .... bedziesz stała?
obudź się w końcu

Napisałam, jeszcze dwa maile z prośbą o odpowiedź. Owszem dzwoniłam ale system rejestracji na styczeń zakończony, sorry ale nie wezmę kota nie pojadę Bóg wie gdzie i nie będę stała na wycieraczce. Będę dzwonić codziennie na podany numer a nóż widelec ktoś zrezygnuje i będzie miejsce. Innej opcji nie widzę. Napisałam ponownie do prof w Lublinie i do dwóch jeszcze w warszawie.

a to odpowiedz od profesora z lublina
"Dzień dobry, Problemy neurologiczne są dość częste po urazach w
okolicy ogona i kręgosłupa.
Na zdjęciach jest obserwowany stan po urazie, i dokładnie nie wiadomo
jaka jest rozległość urazu.
w przypadkach uszkodzeń w okolicy kości krzyżowej stopień trudności
wzrasta.
Niestety nie da się prognozować dokładnie, w dużej mierze zalezy to od
efektów leczenia.
Spróbowałbym jesczce leczenie preparatem no-spa i pyralginą.
W podręcznikach neurologicznych wyrażania jest opinia, że zatrzymanie
moczu jest korzystniejsze
prognostycznie niz nietrzymanie.
Pozdrawiam i zyczę cierpliwości. "

Mało pocieszające. Z reszty korespondencji wynika, że on nie poleca stabilizacji kręgosłupa. Ale to internista nie chirurg. Zobaczymy co tam się okaże gdy się dopchamy do Wrzostka we Wrocławiu. On na wstępie nie skreślił kotki.

Roxy0311 pisze:Dziękujemy bardzo, dam znać jak sytuacja się ustabilizuje i będzie już wiadomo wszystko.

Taką wiadomość dziś otrzymałam.
"Witam,

Bardzo chętnie zobaczę kotka. Do końca stycznia niestety nie mamy wolnych terminów. Proszę kontaktować się pod koniec miesiąca pod nr tel. 71 3205 371 (recepcja) w celu zapisania się na konsultację.

Z poważaniem,

Marcin Wrzosek"

Odpowiedź od Pana Doktora z AP we Wrocławiu.
Więc będę dzwonić zgodnie z zaleceniami.

szukałam podobnej sprawy i jestem tu- jak powyżej czytam, juz wiem dlaczego nie mam możliwosci dodzwonić się - a zero odpowiedzi na maila -bombardowanie mailami nie zdaje egzaminu- tak, jak telefonicznie
Pod powyższym numerem dowiedizałam sie, jak od wszystkich innych- tylko umawiac sie z dr Wrzoskiem - no i kwadratura koła- bomba

ma ktoś pomysł?

Ja dzwnię niemal codziennie i słyszę,że nie ma terminu. jeśli już coś usłyszę. W mailu dostaję tą samą odpowiedź, że ewentualnie w lutym. Jedno co udało mi się załatwić w sprawie to możliwość jeśli już będzie termin wizyty pożyczenia samochodu i wtedy za zwrot kosztów paliwa (gaz) koleżanka by ze mną pojechała, niestety to nie jej prywatny samochód więc nie ma na razie opcji darmowego przejazdu.

Roxy,
zastanawiam sie nad inną opcją- popraw, jesli cos pomylę- rozumiem,że u koci sprawą podstawową jest złamanie z sugestią operacji chirurgicznej?
Wówczas uderzyłabym najpierw tylko do prof. Kiełbowicza na katedre chirurgii, na tomografie bez problemu wyjdzie wszystko- przede wszystkim czy da sie przeprowadzić operację.
Operacje tego typu robią razem prof. Kiełbowicz i dr Wrzosek, ale decydujacym (także o kosztach) jest profesor, przemyśl i daj mi znać na pw , jesli zechcesz kontakt i droge do profesora

raczej bym nie liczyła na to, że kotka bedzie normalnie się załatwiać. Naszej Tolce 2x czasem 1x wyciskamy kupę i siku. Dzieki temu nie ma zastojów i stanów zapalnych. Przerwany rdzeń przy ogonie i potrzaskana miednica jakieś 4-5 lat temu
można się przyzwyczaić, to 5 minut roboty

na cud to prawda nie liczę, jednak Kicia miała po wypadku stany kiedy np tydzień sikała sama, teraz raz na miesiąc może jej się zdarza, może rzadziej. czytałam nie raz, że może się cofnąć ten zły stan ale potrzebna diagnoza dokładna i operacja. Owszem jak już kilka osób pisało tutaj że zajmuje to 5 minut ale u mojej kotki nie wydalanie prawidłowo moczu powoduje problem z wątrobą i nerkami i to nie jest kwestia samej techniki odsikiwania. Poza tym tak jak już napisałam to, że ja się nią zajmuję to kwestia wielu problemów, np. największym jest to, że nie mogę jej wziąć do akademika, opuszczam dość dużo zajęć (za dużo) bo muszę dzień w dzień dojeżdzać co teraz jest najgorsze bo jest temperatura - 20 stopni. Więc to jest cała złożoność problemów logistyczno-zdrowotno-technicznych. Poza tym jak kiedyś nie zdążyłam na ostatniego busa i musiałam prosić o jakiś kąt na nocleg u koleżanek to kicia nie byla w ogóle odsikana bo nie ma kto tego zrobić po za mną. A jeśłi kiedyś coś mi się zdarzy, jestem młoda ale wypadki chodzą po ludziach to co wtedy ? pewnie nawet nikt nie powiadomi fundacji czy cos.

Witam

Co z konsultacją? czy coś zostało ustalone? Ile jest zebranych pieniędzy? Przypominam, że ja mam cały czas te 200 zł z kawałkiem i czekam na info kiedy kot będzie umówiony u weterynarza, można prosić o jakieś info?

katgral
dokładnych ustalen co do daty nie ma, jedyne co wiem to to, że będzie to luty (oby). Bombarduję wrzostka telefonami, nawet zdobyłam na komórkę numer niestety nie odbiera, ale z tego co pisala alessandra ona tez nie moze sie z nim porozumiec. Podala mi nnumer do profesora na tej samej uczelni wiec tam bede probowac nadal. A niestety inni znani profesorowie nie wyrazili zainteresowania kotka. Więc na razie muszę się trzymac tego tropu. Na operację jest już 730 zł (to głównie z allegro). Spróbuję jak najszybciej wznowić wydarzenie na fb bo z przyczyn niezależnych musiało zostać usunięte.

pobudka dr W. juz działa na najnowszej generacji sprzęcie
koszt MRI dla fundacji to 500zł
pobudka

To już wiem, też jestem w miare na bierzaco. Można się kontaktować od 1 lutego, z powodu instalacji byla przerwa

Roxy, umów sie mailowo z dr Wrzoskiem-tak najszybciej bedzie, juz bez problemów powinno być, podaj konto, na które można sie dołożyc na rezonans koteczki

dyżury dr Wrzoska na luty- umawiać się najlepiej mailowo

03-02 poniedziałek
07-02 piątek
24-02 poniedziałek
28-02 piątek

Przychodnia -budynek na lewo od wjazdu PL.Grunwaldzki 47

Przychodnia czynna jest w godz. 9-22

Roxy,musze tutaj dodac bardzo ważna informację, abyś mogła sie przygotować: za badanie trzeba płacic na miejscu karta lub gotówką.
Ja nie byłam przygotowana, bo Fundacja wiadomo, zawsze przelewem płaci i nie ma takich przepisów, które wykluczały by możliwość płatności przelewem, ale z głupota jeszcze nikt nie wygrał - tu móiwe o głupocie i ksiegowej, która sobie nie radzi z finansami, mimo że pracuje tam co najmniej 16 bab; w pewnym momencie stanęliśmy przed problemem ,że badanie nie odbędzie sie, ze na darmo jechaliśmy, bo mają debilne zarządzenie ksiegowej, poparte decyzją rektora z odpowiedzialnoscią dyscyplinarna lekarzy , gdyby sie nie zastosowali (stalinogród )że tylko można płacić na miejscu -nie będe rozwodzić sie nad
tym , fakt,że gdyby nie pomoc przyjaciela, który akurat miał te pieniadze na karcie swojej prywatnej, Tulinek nie zostałby zbadany.
Jeśli Fundacja ma kartę, zabierz ją , jesli masz możliwośc zabrac gotówkę, weź ją, abys nie stanęła przed takim samym problemem jak ja.
koniecznie pamiętaj , nawet płacąc swoja karta prywatna , aby wziąć fakturę na Fundację, bo to jedyna możliwośc potem zwrotu kosztów przez Fundację.

Już wysłałam

Zobaczymy jaka będzie odpowiedź. Dziękuję

A ta "dziewuszka" od bazarku się nie odzywa i rzeczy nie przesłała…

Kotka ze złamanym kręgosłupem.

Kto przegląda forum