Florka wczoraj nie dostała ani jednej strzykawki z jedzeniem - bo stara się jeść. Dziś rano zastałam Florkę koło miski Frani i Pralci z suchym (jadła), potem poszła zobaczyć, co się dzieje w jednym kącie, potem w drugim, poleżała na kartonie...
Mała, dzielna dziewczynka
Duża wróciła z podwórka. Mało kotów było. Ale duża się cieszy, bo dziś jest powyżej zera i duża nalała wody do miski, woda na razie nie zamarznie.
FasolkaNie nadaję się. Dziś koło schronienia dla kotów panowie ustawili taki pojemnik

w sposób uniemożliwiający otwarcie schronienia.
Jedzenie mogłam wsunąć przez dziurę, czego nie lubię robić, bo wolę zobaczyć, co tam się dzieje w środku. Ale bardzo chciałam zostawić wodę, skoro nie zamarznie od razu - warto. Biedne bezdomniaki nie mają jak pić przez większość życia. Naparłam na pojemnik całą sobą (teraz wszystko mnie boli bardziej, niż zwykle) i trochę udało mi się odsunąć. Nie całkiem, ale da się otworzyć. Na szczęście mieszkańcy jeszcze nie zdążyli wypełnić pojemnika szkłem (trochę szkła już jest w środku, sądząc po ciężarze), bo byłby nie do ruszenia.