
Wczoraj zrobiliśmy Robalce usg - przeszła to bardzo spokojnie

Doktor jej nie golił (bo on nie goli do tego).
Wyniki usg pani weterynarz się podobały

nerki w normie, reszta też <uffffff>
tylko coś w pęcherzu jest: "dość liczne zagęszczenia niemineralne"
Mocz Robalkowy wyszedł obojętny, z licznymi kryształami, ciężar 1.052 (norma do 1,060)
Mrówkowy lekko kwaśny, bez kryształów, ciężar 1,060 (norma do 1,060)
Obie mają jeść Urinary przez trzy miesiące.
na koniec tego roku, lub na początku przyszłego powtarzamy Robalową krew (żeby zobaczyć czy kreatynina nadal 1,8 czy może mniej) no i mocz będziemy powtarzać.
Gorzej z tymi dziwnymi kulkami u Mrówy :/
One z lewej strony wyglądają jak jakaś spora narośl.
Są pod pachą.
I doktor wyczuła z tej samej strony jakiś guzek w okolicy gruczołu sutkowego

Aleee... mamy nadzieję, że nioe guz tylko, że to jest od tych zmian skórnych - tak się powiększył węzeł od nich.
Nie może to być przecież guz!!
Kota młoda -1,5 roku, wysterylizowana, nie ma żadnych objawów - poza tymi zmianami skórnymi - w książeczce wet wpisała: powierzchowne ropne zapalenie skóry.
Możliwe, że to jakieś uczulenie, ale pojęcia nie mamy na co :/
Dostała Mrówa lek na to - Veraflox zawiesina. 23 grudnia idziemy na kontrolę.
No i tak to wygląda.
Będzie dobrze, bo tak musi być i koniec.
Tylko strasznie drogo to wszystko wychodzi - wizyty u weta, dojazdy, badania, leki... masakra!
Teraz musimy kupić karmę - dostaliśmy próbki - testujemy i coś się z tego na pewno wybierze.
A koty muszą być zdrowe i koniec!!! Nie ma innej opcji!
[code]

i coś od Robala

[code]

i roztańczona Mrówcia tym razem

[code]

Czymajcie się kochani i zdrowia dla wszyyyystkich kociołków i kociarzy

