Aniu...
tak strasznie , strasznie przykro....
wiem,że kiedyś było to nieuniknione,jak z moim Merlinkiem[*], ale nigdy nie jesteśmy przygotowani na to, nie da się...
Zrobiłaś wszystko co mógł zrobić człowiek, co można medycznie na tym etapie, wiem,że nie jest to pocieszeniem, bo najgorsze pozostaje w nas na zawsze -to poczucie bezgranicznej bezsilności....