Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 02, 2005 20:36

Za wyniki trzymam!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lut 02, 2005 22:20

Musi być dobrze :D
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro lut 02, 2005 22:38

:ok: :ok: Trzymamy!

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 02, 2005 22:54

:ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Śro lut 02, 2005 23:03

wszyscy bardzo mocno trzymamy :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 07, 2005 14:02

Wlasnie dostalam informacje z Lecznicy- w pobranym materiale stwierdzono b. liczne komorki tluszczowe To dobra wiadomosc, ciesze sie , ciesze, ciesze.... :dance:

Wprawdzie jeszcze nie rozmawialam z Jagielskim, weci z nim na czele tlumacza mi jak piecilatkowi, ze zmiany sa na tyle rozlegle i niejednorodne, iz brak komorek w tej odrobinie, ktora akurat pobralismy nie jest calkiem wiarygodna :? ( ech, wiemmmm :evil: ) jednak skoro w materiale pobranym z dwoch roznych miejsc komorek nowotworowych ( skrot myslowy) nie znaleziono w ogole to chyba lepiej, niz gdyby tam byly, prawda? To o czyms swiadczy i chyba o czyms dobrym. Taaa, tego sie trzymajmy :wink:

Nie wiem, co w zwiazku z tym dalej. Pewnie nic... :? Operacje odradzaja mi wszyscy, z ktorymi rozmawialam. Gdybym miala pewnosc i bylby to wybor sposobu umierania... Ale tak...
Chemia u niego nie wchodzi w gre, czy sama radioterapia ma jakikolwiek sens nie wiem, musze zapytac.

Gdyby to nie bylo takie rozproszone, powrastane i porozlewane usuneliby to i bylaby duza szansa, ze przy takim wyniku z biopsji guz juz nie odrosnie, nawet jesli jest wlokniako- miesakiem. Ale przy tak rozleglych zmianach...
No nie wiem, za glupia jestem aby to ogarnac i zrozumiec, co to oznacza tak naprawde.... Mam nadzieje ze Jagielski mi wytlumaczy i powie, co mam robic :oops: A na razie poki co sie jednak bedde cieszyc :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon lut 07, 2005 14:06

:ok: za Luneczka !

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Pon lut 07, 2005 14:11

Nan, ja na Twoim miejscu też bym się cieszyła :) I cieszę się razem z Tobą :) Często myślę o Luneczku i trzymam cały czas :ok:
Obrazek
Muszka & Miszka

eulalia

 
Posty: 510
Od: Czw wrz 23, 2004 11:09
Lokalizacja: Czeladź

Post » Pon lut 07, 2005 14:17

Cieszymy się! :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto lut 08, 2005 21:51

Rozmawialam z Jagielskim telefonicznie. Nie bedziemy podejmowac interwencji. Nie mamy pewnosci czy to fibrosarcoma, nie mamy mozliwosci tego wykluczyc, biopsja nie pozwolila na potwierdzenie.

Lunka stan kliniczny a takze postac zmiany ( rozsiana i naciekajaca) nie rokuja dobrze w przypadku operacji, leczenie chemioterapeutyczne nie wchodzi w gre, ze wzgledu na stan nerek i watroby.
Oznacza to mniej wiecej, ze operacja z duzym prawdopodobienstwem nie dalaby wiele a z jeszcze wiekszym prawdopodobienstwem- Luniaczek nie przezylby resekcji czy okresu pooperacyjnego.
W takiej sytuacji, zwlaszcza jesli istnieje jednak mozliwosc ze to nie to ( dr Ania tak uwaza i to mnie nieustajaco pociesza) narazanie Lunka byloby glupota. Narazenie na cierpienie i pewnie skrocenie mu zycia- byc moze bez sensu.

Bilam sie z myslami i wciaz bije, to nie fair, ze Luneczkowi wciaz sie cos przytrafia i wiaz tak naprawde nie moge nic z tym nowym "czyms" zrobic- bo stan Luniaka na to nie pozwala :( Ale chyba w tym wypadku tak musi byc...

Musze pogodzic sie z tym, ze byc moze moj Luneczek ma postepujacy, bardzo zlosliwy nowotwor, ktory wciaz sie rozprzestrzenia i z pewnoscia raczej predzej niz pozniej zabije mojego Skarba.
Pewnosci ze tak jest- nie mam i nie bede miec.

Musze nauczyc sie z tym zyc- kontrolowac wyglad guzow, leczyc dalej choroby chroniczne, reagowac na kazda zmiane. Kochac Lunka bardzo bardzo, zachlanie, coraz bardziej kazdego dnia. Cieszyc sie z kazdej chwili razem. I nie myslec, nie zastanawiac sie wciaz i wciaz- czy to nowotwor, czy Lunek bedzie zyl? Co bedzie dalej? Bonikt, nikt mi tego nie powie...

Sluchajcie, wiem, ze moja sytuacja nie jest taka zla ale jakos mnie to wszystko dzis przytlacza i przeraza.... Jak, no jak mam sie "nie martwic za bardzo na zapas"????? :crying:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lut 08, 2005 22:18

Nan - kochaj go po prostu i juz! :-)
Ciesze sie, ze zlego sie nic nie dowiedzialas :-)
Sciskam :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88205
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto lut 08, 2005 22:23

Ściskam Cię mocno :( i :ok:

Izolda

 
Posty: 1793
Od: Czw gru 09, 2004 20:55
Lokalizacja: GrodziskMazowiecki

Post » Wto lut 08, 2005 23:18

Nan, strasznie sie ciesze, tak po prostu :D Bo to oznaacza, ze diagnoza nie jest 100% pelna/ pewna

Kochaj go tak jak do tej pory :D i trzymajcie sie cieplo :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto lut 08, 2005 23:22

sciskamy i trzymamy za was mocno :ok:
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 09, 2005 9:15

Dzieki :D glooopia jestem jak nie przymierzajac but ( biedny but... :wink: ) bo to przeciez dobrze, super, wspaniale ze Lunusiek zyje, nie mam pewnosci, a za to szanse i nadzieje ze jednak.... Ciesze sie, ciesze, jakos mnie wczoraj przytloczyla niepewnosc oraz to, ze Lunusiek mial jakis fatalny dzien :(
Ledwie chodzil bidulek, kregoslup go bolal, mimo ze dostal Tolfine normalnie, w ogole oklapl jakos ostatnie kilka dni- wiekszosc czasu spi, niewiele wstaje, nie chce sie bawic... Zle nie wyglada- apetyt, kuwetkowanie; wszystko ok. Kiedy sie budzi przeciaga sie slicznie, mrauczy, mruczy, mizia sie... Moze pogoda czy co? Bedziemy tezwkrotce krew i siooo badac, zobaczymy co i jak.
No i w ogole nam sie tych kontroli zebralo- echo serducha trzeba zrobic, USG, neurologa poszukac...

Ale damy rade, poprawi sie jeszcze, nie bedzie zle :D
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Fatka, muza_51 i 13 gości