errata: obydwu ukręcę łeb i wyjadę do miłego kraju o klimacie umiarkowanym; nad morzem zamieszkam, w sosnowym lesie
Loki nie zatkał się, ale po jednym dniu o mniejszej częstotliwości, a większej objętości sikania; znów wrócił do wzorca - często, ale mało
do tego ma galaretowatą kupę
(jeszcze nie sika pupą, ale już niedługo) pije mniej, sika mniej
jutro znów do weta, a ten dzisiejszy już miał być ostatni
Mały Duży wrócił z gorączką i dreszczami takimi, że nie mógł zażyć lekarstwa
a wczoraj nie był w szkole, bo miał postrzał
ale jak mówię, załóż kapcieskarpetkispodnieoddresublezerniechodźgołypodomu, to ma mnie gdzieś
obiecałam mu, że łeb urwę, jak się rozchoruje, bo mi jeden chory na pokładzie wystarczy
ja nie jestem matkateresaaniinnadobraduszyczka
ja jestem ciotka samo ZUO
i urywam łeb każdemu choremu, który planuje zatruć mi życie
i do tego mnie samą boli łeb od świtu, mimo leków weterynaryjnych i innych
