ale mi się chętny do adopcji trafił, ja pierdziu
Pominąwszy na razie całą korespondencję z Panią, która uparła się na adopcję Polci, a mi się dom nie spodobał (m.in. ze względu na to, że ich kot ma kuwetę na balkonie i również w mrozy wychodzi się tam załatwiać

), to ostatni e-mail od Pani brzmiał tak:
"Kochana nasze zdania sa odmienne,ale nie jestesmy w stanie przewidziec wielu rzeczy.Jestesmy przygotowani na rozne sytuacje,mam nadzieje ze bedzie wszystko dobrze.Prosze nie upierac sie przy swoim zdaniu,zapewniam,ze nasz kot jest na tyle dobrze ulozony,ze zaznaczy raz swoja pozycje w domu i Apolonia zrozumie."
No to odpisałam tak:
"Proszę Pani

Ależ będę się upierać przy swoim zdaniu, ponieważ jako tymczasowy opiekun kotki mam prawo do wyboru domu w moim mniemaniu najlepszego

Wobec powyższego dziękuję serdecznie za zainteresowanie Apolonią, ale nie wybiorę Państwa jako docelowych opiekunów kotki.
Z poważaniem
Magda Radek"
sądzicie, że jak Pani napisze jeszcze raz to w ogóle jej odpisywać, czy sobie darować????
kurde, same oszołomy
jeszcze dostałam namiar od Kasi dilah na fajny dom, wygląda na pierwszy rzut okiem super, poczekam co Pani mi odpisze, tylko strasznie to daleko, bo w Zielonej Górze...