Wiecie co.. Nawet troszkę żal mi tej rodziny, funduje kolejnych adwokatów, naiwnie wierząc, ze to coś zmieni.. Nie zmieni, problem tkwi w psychice tego zwyrodnialca, sięgną po koty, bo wierzył, ze to ujdzie mu bezkarnie.. niestety.. Rodzina myśląc, ze kupi go sobie (nie kupi, tak jak nie dała rady wcześniej), uwalniając go od odpowiedzialności za czyny, grubo się myli.. Ten człowiek musi krzywdzić i tylko realna kara może go od tego odwieść.. jak z uzależnieniem, dopóki ktoś nie spadnie na dno, nie wierzy, ze ma problem, nie ma motywacji, by się zmienić.. Tego się boje, wyroku, na zasadzie, młody, obiecał... Tylko, ze on nie jest w stanie dać wiarygodnego słowa,
gra z sądem, jak grał z ludźmi którzy w dobrzej wierze wydali mu koty , nadal chcąc być bogiem, decydować o czyimś życiu lub z własnej ręki wydawać wyrok śmierci.. Brak realnej kary utwierdzi go tylko w przekonaniu, ze góruje nad innymi, manipuluje nimi, a sam może dalej działać.. Tylko, ze takie okrucieństwo bierze się z konkretnych zaburzeń (nie wyłączających poczytalność), one nie miną, bo sąd pogroził paluszkiem, gorzej jeśli tylko pogrozi, to tak jakby dał zielone światło, to tylko podbuduje pewność siebie tego zwyrodnialca.. To bez pracy nad sobą nie minie.. A tej nie będzie, po wyroku w zawiasach.. Kto wie, przewidzi, co dalej? Ten zwyrodnialec sam szukał, aktywnie, swoich ofiar, dużo poświęcił, by je zdobyć

Nie ma szans na samoistną refleksje.. Rodzina myśląc, ze pomaga, tylko pogłębia patologię .. Tu nawet nie chodzi o koty, ten człowiek ma głębszy problem związany z agresją i poczuciem spełnianie gdy krzywdzi, zabija.. BTW od rana mam włączoną TVP info.. zero informacji w temacie, jestem zwiedzona moim już chyba jedynym programem, który w TV włączam ...