



Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
feniks32 pisze:Tydzień ponad bez Mojego Esiulka... co za żałość w sercu i ból potworny...nikt mnie nie wita radosnym miauczeniem jak przychodzę z pracy...nikt mnie nie mizia... jakie to jest okropne...![]()
![]()
![]()
Im dalej z upływem czasu tym gorzej... masakra...
Lifter pisze:
Szybko wez sobie innego kota, najlepiej malego. Mowie serio. Esiowi i latom z nim tym nie uwlaczysz, bo zawsze bedzie w twoim sercu, ale maly kot skutecznie zagospodaruje ci dzien, nie bedziesz miala za wiele czasu na smutek. Wiem po sobie. Ja tez sie przylapywalem, ze spie z podkurczonymi nogami, zeby kota nie kopn... a nie, przeciez juz nic w nogach nie spi. Ze zostawialem otwarte drzwi do lazienki, zeby mogl wlazic do kuwe... no tak, juz nie ma kuwety. Ze wchodzac do mieszkania ostroznie stawialem stopy, bo moge go przydep... ech. I lapalem kolejne doly przy kazdym uswiadomieniu sobie, ze nie ma kota, a jest coraz wieksza pustka.
I tak poniekad zawital do nas maly, zasmarkany Mopik.
Show must go on.
Daj szanse jakiejs kociej biedzie. Nie bedzie Esiem, ale bedzie starac.
Nie ukoi twego bolu ale bedzie cieplutkim plastrem, ktory bedzie go znieczulal.
Teraz znow spie z podkurczonymi nogami, zostawiam otwarta lazienke i uwazam jak wracam do domu...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 122 gości