Mamy Kota: Potrzebne głosy w konkursie Krakvetu

lutra pisze:A teraz do domu pojechał William.

Ależ macie ruch :piwa:

jakby zabrakło Wam kotów, to ja mam o kilka za dużo :lol:

» Czw sty 16, 2014 9:01 Re: Mamy Kota - Kraków

Tweety pisze:
edit_f pisze:
edit_f pisze:dziś umarł bury Maniuś.. jakiś czas temu poszedł do domku, wcześniej mieszkał na działkach.. uwielbiał człowieka.. miał niecałe 3 lata..

guz w brzuchu okazał się nowotworem.. przerzuty na jelita, nerki i oko.. zmarł na stole operacyjnym..

Czy to ten, który kiedyś wyszedł z domu i wszyscy go szukali?
Biedny kociuch [']

nie, to nie ten.. choć też burasek..

ametyst55 pisze:Tu ktoś z Krakowa szuka rudzielca: viewtopic.php?f=13&t=159781

dziękujemy za info.. mamy jednego rudzielca, ale chyba szykuje się do domu.. ciężki charakterek, więc kciuki potrzebne..

kciuki za rudzielca :ok:

Może macie jakiegoś przytulaka, tu się szykuje chyba fajny domek: viewtopic.php?f=1&t=159820

No to zamiast 4 czarnuch kociaków, teraz pojawiły się 4 (z 3 różnych źródeł) biało-rude, biało-czarne, biało-buro-rude...
To się nigdy nie kończy...
PS
Na gurgacza pojawiła się kotka z 4.

lutra pisze:No to zamiast 4 czarnuch kociaków, teraz pojawiły się 4 (z 3 różnych źródeł) biało-rude, biało-czarne, biało-buro-rude...
To się nigdy nie kończy...
PS
Na gurgacza pojawiła się kotka z 4.

a miałam tytuł wątku zmieniać po wydaniu czarnuszków.. teraz nie trzeba..

nigdy go nie trzeba zmieniać, zawsze będzie aktualny...

dziś zdarzyła się bardzo dobra rzecz.. Bianka i Brożek, białaczkowy duet teoretycznie bez szans na adopcję, zamieszkał dziś w nowym domku.. Brożek przyplątał się pod nogi w bardzo zimny wieczór.. był chory, ale to było nic w kontekscie zdignozowanej białaczki.. Bianka odwiedziła ostatnio kilka domów, kiedyś mieszkała z naszą bardzo chorą koleżanką.. Bianka i Brożek zamieszkały ok. dwa miesiące temu razem na dt.. a teraz zamieszkały w swoim domu.. żeby żyły zdrowe i szczęśliwe..

super

Może komuś, coś? :kotek:

Zapraszam na bazarek! http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=159977&p=10393380#p10393380

przyszedł w tamym roku pod okno ani.. był cały w kleszczach, źle wyglądał.. dostał na imię kleofas, ale po tym, jak go bardziej poznaliśmy: miauki.. znalazł bardzo dobry dom, nową panią.. a teraz uratował jej życie

historia z tego tygodnia:

"Miauki uratował panią - wpadła w śpiączkę cukrzycową i Miauki zaczął ją gryźć i drzeć się wniebogłosy (podobno nawet miauczenia to nie przypominało) i udało mu się jej ocknąć budzić na tyle, że zdążyła coś zażyć. Sama na pewno nie obudziła by się już w ogóle. A teraz jest tylko trochę pogryziona i podrapana, ale żyje.

A co dziwniejsze, że Miauki - kotunio, który nie bez powodu dostał u mnie takie imię, bo koszmarnie darł się o wszystko (był krótko po kstracji), jak u swojej pani poczuł się pewnie i opanował lokalną sytuację w ogóle przestał miauczeć. Po co skoro wszystko miał i ukochaną panią na każde zawołanie. No ale jak widać w chwili zagrożenia przypomniał sobie.

Jestem dumna z MIAUKIEGO jak cholera:))))"

teraz miauki śpi z panią w łóżku, wcześniej tego nie robił.. wciąż zadziwia ten świat..

to lubię, rzekłam, to lubię

Dzielny, mądry kot.

z innej beczki, znaczy piwnicy: trzy młode koteczki z ul. Gurgacza zamieszkały w mojej łazience.
Prorok?

Mamy Kota: Potrzebne głosy w konkursie Krakvetu

Kto przegląda forum