Witajcie wieczorową porą
Rozmyślałam wczoraj co tu zrobić jak Kubuś dostanie leki, a nie będzie chciał ich jeść. Przypomniałam sobie, że w 2011 r. jak brał różne specyfiki najlepiej sprawdzał się gourmet golt mus (o ile lek można było rozrobić z jedzeniem i nie był gorzki).
W południe pojechałam na konsultację do wetki. II stadium PNN, to już pewne i nieodwracalne. Jedynie co możemy walczyć aby nie było za szybko III.
Kubuś dostał tabletki ziołowe o nazwie Rubenal ma je jeść 2 x po 1. Nie są małe i zawijanie je w coś nie wchodzi w grę. Miałam obawy czy to zje
Dodatkowo ipakitine jedna miarka dwa razy dziennie do jedzenia.
Mam też złapać mocz jutro albo w poniedziałek i wyślą do Labwetu żeby sprawdzić białko do kreatyniny.
Wracając kupiłam gourmety.
Rozgniotłam Rubenal, wymieszałam i paczam... Kubuś wchłonął na raz uffffff. To ważny lek, czytałam o nim ma dobrą opinię i co najważniejsze to zioła.
Niestety dwie tabletki dziennie to aż 60 tab. miesięcznie czyli ok 60 zł dodatkowo dla mojego budżetu ehhhhh
Jutro sprawdzę czy ipakitine jest zjadliwe jak nie wetka da coś innego (to też raczej nietani lek).
Chciałam zgłosić dziś chłopców do styczniowego konkursu ale sobie odpuszczę. W tym miesiącu szarpnęło mnie tak po kieszeni, że nie dam rady

, a to nie koniec. Musze kupić opakowanie Rubenalu i pastę Uro-pet. Pewnie jeszcze jakieś badanie krwi też sie trafi w tym miesiącu.
Cóż jakoś to będzie. Najważniejsze futra, a ja sobie odmówię od ust, futrom nigdy
