Nasza kocia rodzinka i tymczasy,Jasinek,biedny kochany kotek

Aniu, nie poddawaj się, kiedyś , no kurde, musi przeciez zaświecić słońce :ok:

Szok jaka miłość Kubusia, nie spędził u Ciebie przecież wieczności, a jak się przyzwyczaił...albo Ania albo nikt,czyżby kolejny rezydent?
Niesamowita historia.

Tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, że Kubuś Cię pokochał i nie bardzo chce iść do innego domku :ok:

Aniu nie trać nadziei :ok:

Czasem tylko ona nam pozostaje :ok:

Będzie lepiej, musi być :1luvu:

Miraclle pisze:Tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, że Kubuś Cię pokochał i nie bardzo chce iść do innego domku

Aniu nie trać nadziei
Czasem tylko ona nam pozostaje

Będzie lepiej, musi być

Kubuś śpi rozwalony na łóżku, zrobiłam dużo zdjęć ale wstawię jak będę bardziej optymistycznie myślała bo teraz mam doła.

Jasinkowi jeszcze dam jeść na noc puszeczkę conva CN puriny i utulimy do spanka dzidzia z nadzieją, że jego oczka powitają mnie rano.

PO prostu musimy trzymać za wszystko :ok:

Jak chyba alessandra napisała,w końcu musi wyjść słońce :ok:

Jasiu dzisiaj w lecznicy znowu został nawodniony i dostał zastrzyki.
Pani doktor zawinęła mu łapinkę, ale nie ma nic złamanego a jedynie mu chrząstki latają w zgięciu i zobaczymy jak będzie po usztywnieniu.
Rano czy teraz Jasiu nic nie chciał sam jeść i oczywiście musiałam go napaść strzykawką (pół tacki animondy kitten).
Brzydal jeden zrobił mi kupkę w kontenerku i tak ze smrodkiem musieliśmy sprawy załatwiać z autem.
Po powrocie do domu umyłam go, i następnie pokręcił się po mieszkaniu z jednego posłanka do drugiego, ale w końcu poszedł do pokoju na drapak, choć ostatnio mu z tą łapinką nie pozwalałam tam wchodzić.
Zaraz ugotuję mu wołowinki, dodam deczko makaronu swojej roboty, zmiksuję i będziemy paść kotka, choć to niewiele daje, bo im więcej go pasę tym częściej kupy robi i nic się w niego nie wchłania.

Jaś dzisiaj

wczoraj, na drugim zdjęciu Kola ciekawska

przedwczoraj
Obrazek

i wcześniej oraz pudło z moim zamówieniem dla Jasia, jak i wtedy co był bardzo pobudzony i chodził pod drzwi i mau i mau

i po wejściu samemu na drapak
Obrazek

wstawię trochę ostatnich rachunków za Jasia(na ostatniej fakturze 3 pozycje moje, febrisan, silimarol i koferina :wink:

)

itd itp, bo tyle kotów to i wydatki spore

mam tego od groma, bo jeszcze za mięsko dla Jasia które jest bardzo drogie

składam rachunki do wglądu zainteresowanym. :wink:

kochane chucherko :1luvu:

za zdrówko Jasiuniu.
Kubuniu !!! rozumiem Cię i nie dziwię się, że chciałeś wrócić do swojej ukochanej Pani i cudnych przyjaciół :wink:

biedny Jasiu

Aniu a tarczyca była sprawdzana? u nas Miki kupki miał dobre i dopiero badanie na strwaność wykazało porblemy z trzustką.

kasia1568 pisze: kochane chucherko za zdrówko Jasiuniu.
Kubuniu !!! rozumiem Cię i nie dziwię się, że chciałeś wrócić do swojej ukochanej Pani i cudnych przyjaciół

No cóż Kasiu, tam by był jedynakiem dopieszczanym, a u mnie jest 15-tym kotem niedopieszczonym. :wink:

Widzisz Kasiu jak korzysta z cieplutkiej budki od Ciebie. :1luvu:

Chucherko zjadło właśnie samo wołowinki

bo część ugotowałam a część zostawiłam czy zje sam.
Oczywiście latałam za nim z podstawkiem bo chodził i chciał jeść, ale nie mógł się zdecydować w którym pokoju może to zrobić. :twisted:

Zjadł prawie wszystko, kapka dosłownie została z tego.

margoth82 pisze:biedny Jasiu Aniu a tarczyca była sprawdzana? u nas Miki kupki miał dobre i dopiero badanie na strwaność wykazało porblemy z trzustką.

To jakieś specjalistyczne jest badanie czy tylko amylaza?
bo Jasiu amylazę ma w normie.

Nasza kocia rodzinka i tymczasy,Jasinek,biedny kochany kotek

Kto przegląda forum