A ja mam takie wrażenia:
- oczywiście kociarnia teraz jest piękna, boksy są po prostu imponujące i na pewno przyszłym lokatorom będzie dużo wygodniej i bardziej elegancko
- może się nie znam, ale wydaje mi się, że jakoś lepiej te kociaki funkcjonują w grupce luzem - choć jak na pewno wiecie, Krysia i Kleo mają zapędy do dominacji, co czasem kończy się prztyczkiem
- Nika i Nina obydwie kichają i mają nieładne oczy; Ninka (ta czarno-biała??) naprawdę mnie zaszokowała postępem w socjalizacji, dała się głaskać, miziać pod szyją, WZIĄĆ NA RĘCE

super

Oby poszło tak dobrze z pozostałą dzikusową gromadką
- Sisi - jest bardzo przerażona każdą próbą dotyku, wręcz drży, gdy próbuje się ją głaskać, szkoda mi jej, bo nie przejawia żadnej agresji, tylko chyba jest okropnie zestresowana i dlatego się tak zachowuje
- Kleo też chyba jest wkurzona zamknięciem, w pewnej chwili wyleciała mi na przedsionek i miauczała pod drzwiami, a gdy zaprosiłam ją z powrotem do środka, z wściekłym krzykiem rzuciła się na Ninę i ją porządnie spoliczkowała, ot, po prostu, bo dziewczyna stała najbliżej...
- Kryśka nauczyła się otwierać szafkę pod zlewem, z niej jest naprawdę niespokojny duch, nie wspominając o tym, co wyprawiała podczas nakładania przeze mnie jedzenia do misek
- Aldonka ożyła (przynajmniej względem mojego ostatniego z nią spotkania), fascynował ją sznurek i machanie nim, jak zresztą większość kotów - Naomi, Nuka, Poldek i Kryśka też nieźle się wczuły w zabawę
