dziś nie wytrzymałam i pękłam
od wczoraj jestem w szpitalu, a dziś jednak postanowili podać kolejną chemię
ja wiem, że to wszystko dla mojego dobra ale jak się słyszy takie wieści można pęknąć - pękłam
wyłam i wyłam i wyłam, z tego wycia od razu zabrali mnie na wkłucie
tam także wyłam nad swoim losem
skutecznie wyć musiałam bo zmoczyłam całe prześcieradło na łóżku zabiegowym w okolicach głowy
wyłam tym bardziej im dłużej odbywały się próby włożenia we mnie cewnika centralnego
muszę napomknąć, iż wyłam bezgłośnie za to chyba nad wyraz zjawiskowo bo w końcu dostałam dożylnie coś, co spowodowało, że miałam w dupie ile pan anestezjolog podejmie jeszcze prób by mnie zacewnikować i w sumie jak się nad tym zastanowię teraz, to nawet nie pamiętam kiedy wszystko się skończyło a ja prawie się drzemnęłam na tej kozetce
a potem przywieziono mnie na oddział gdzie natychmiast poszłam się myć (bo się spociłam ze stresu) i powiedziałam tylko paniom z pokoju, że jak usłyszą rąbnięcie to znaczy, że upadłam i niech wołają siostry
rozebrałam się, wzięłam sobie stołeczek na kółeczkach, wjechałam pod prysznic, puściłam wodę i śpiewałam piosenki
było bardzo miło
