Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz.X

To może masz patent na to JAK mianowicie zrobić to Księciuniu?
Bo ja tego nie widzę.

łapać! łapać!
nie zwlekać

(nie mam w rodzinie weterynarzy

)

nie mam patentu
w najgorszym razie wyciskają mocz z pęcherza (u weta)
ale przypuszczam, że Behemot by wam flaki wypruł

ja tylko uczulam
bo Lokiemu też nie wiem jak siki pobrać (wcześniej też nie miałam pomysłu), ale po tym co przeszliśmy, to choćbym miała wejść pod kuwetę i zasysać strzykawką mocz bezpośrednio

, nie odpuszczę

pamiętajcie też, że profilaktyczne podawanie karmy zakwaszającej, bez badania ph moczu może się skończyć tymi drugimi kryształami, które się lęgną właśnie wtedy, kiedy mocz jest za kwaśny

dlatego trza badać

Na długi weckend majowy przewiduję doroczny przegląd kota, więc sobie z miłą panią wet pogadam [miała już styczność z kotem B. :mrgreen:

] i coś wykombinujemy pewnie.

Ja daję holistyczną, nie zakwaszającą.

wiemy, wiemy -
najlepiej nie mieć kotów i problemów

jak ja mam im wszystkim łapać???

ludzie nie chcą adresu podać, i chcą kuwetę do kota
może by jeszcze ich w umowie zobowiązać do łapania siusków np 1/miesiąc :wink:

przecież ja wiem, że jak ktoś jest zakocony to nie wydoli nie tylko organizacyjnie, ale i finansowo
a jak ktoś ma kota nieobsługiwalnego, to i tak nic z tego nie będzie

wiem to wszystko
ale równocześnie czuję się w obowiązku przypominać i wołać na puszczy
bo tego cholernego piasku w układzie moczowym nie widać po kocie
pomijając już traumę samej choroby i leczenia, to nie chcecie wiedzieć ile ono kosztuje

więc jak akurat zaglądnie tu ktoś, kto ma jednego kota, albo dwa
i sensownego weta, to może pójdzie i się skonsultuje, jak wet to widzi i zastanowi się, jak to zorganizować

chyba dużo kosztowało -bo i kot był u veta jakby hotelowany
i te cewki
i nici
:evil:

My łapaliśmy siuśki na sposób, który Inga podała. Gdy kot zacznie sikać, nie jest w stanie przestać(podobno na forum są wyjątki). Wtedy delikatnie za ogonek podnosimy dupkę a pod strumień moczu podkładamy łyżkę wazową z długą rączką. Tylko trzeba uważać, by żwirku nie zagarnąć.
Niestety teraz mamy kryte kuwety i będzie problem...

sunshine pisze:My łapaliśmy siuśki na sposób, który Inga podała. Gdy kot zacznie sikać, nie jest w stanie przestać(podobno na forum są wyjątki). Wtedy delikatnie za ogonek podnosimy dupkę a pod strumień moczu podkładamy łyżkę wazową z długą rączką. Tylko trzeba uważać, by żwirku nie zagarnąć.
Niestety teraz mamy kryte kuwety i będzie problem...

Keine problem Słoneczko - zdejmujesz wierzch na 2 dni, koty sie przyzwyczajają i możecie łapać :ok:

. Jest jeszcze taki specjalny żwirek do łapania moczu, ale nie pamiętam linka więc nie podam nazwy. :ok:

A ja jestem Puszczą...

Megana pisze:A ja jestem Puszczą...

pozytywka pisze: ...
ale równocześnie czuję się w obowiązku przypominać i wołać na puszczy
...

a skąd wiadomo, ze kot będzie sikał
i ze trzeba stać akurat w tym momencie koło kuwety z łyżką wazową

(zaznaczacie sobie tą do siuśków i tą druga do obiadu?)
ja mam 4 kuwety w różnych miejscach
nie rozczworzę się

no ja mam kuwetę w takim miejscu, że wiadomo, że kot idzie siku
ale musiałabym tam mieć zapas sterylnych łyżek i kubeczków
najlepszy byłby taki porządny sik z rana
myślę nad tym, żeby położyć się spać w przedpokoju na karimacie, z głową w kuwecie i zapolować o świcie

skłaniam się ku zakupowi 2 łyżek do sosów - są mniejsze niż chochelki, a większe niż te do zupy
sosów u nas nikt nie jada (zresztą, mam sosjerki, jakby kto potrzebował), więc wiadomo będzie, że te łyżki to wyłącznie sikowe

Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz.X

Kto przegląda forum