Tulinek ,czyli kot, który. DO ZAMKNIĘCIA -dziękujemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 16, 2014 14:06 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Ja deklaruję 100 zł :D

Zaraz wpłacę :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Czw sty 16, 2014 14:17 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

poszło 50 zł

czyli badania można już zrobić :ok:
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
ObrazekObrazek

mamaGiny

Avatar użytkownika
 
Posty: 7113
Od: Pon maja 10, 2010 10:30
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw sty 16, 2014 14:21 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Dziewczyny jak zwykle nie zawodne ja moge tylko trzymac :ok: :kotek:

lidka02

 
Posty: 15908
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Czw sty 16, 2014 14:21 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

jeszcze 50 zł brak do 300 zł ...
Ostatnio edytowano Czw sty 16, 2014 14:23 przez czarno-czarni, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw sty 16, 2014 14:22 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

jest cała kwota (jak szybko!) :D
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Czw sty 16, 2014 14:28 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Dziewczyny, nie doprowadzajcie mnie do łez, proszę ( ze szczęścia)- nie spodziewałam się... -jesteście wspaniałe!
Niestety, dzisiaj sie już nie uda mi skontaktować z działem finansowym, zatem jutro z samego rana dzwonię w kwestii wpłaty-przedpłaty za tomograf !I do Fundacji ,że już mamy kasę ! To niesamowite, niesamowite -nie znałam tej cudownej magii miau Obrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26828
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 16, 2014 14:49 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Gwoli wyjaśnienia skąd się biorą koszty badań:

Badania niestety są drogie strasznie,ale tak jest w każdej dziedzinie, nie tylko w medycynie.
Na co dzień pracuję w państwowej uczelni, właśnie przy badaniach różnego typu i widzę to trochę "od podszewki".

Najpierw jest potworny koszt zakupu sprzętu, nierzadko idący w grube miliony (mikroskop elektronowy TEM kosztuje ok 15mln). Nie ma się co oszukiwać - dla każdej instytucji taki wydatek to zabójstwo i najczęściej ewentualnym ratunkiem są dopiero środki z UE... A lecznica najczęściej musi sobie poradzić sama.
Do tego dochodzi papierologia i nie zawsze można kupić to co proponują najtaniej.
Później zaczyna się serwis- i oczywiście koszt instalacji urządzenia- co najmniej kolejne kilka tyś. zł- nierzadko kilkanaście lub kilkadziesiąt w zależności od złożoności sprzętu.
Kiedy już wszystko działa trzeba zakupować środki do bieżącego działania np. odczynniki, media chłodzące, gazy, klisze etc. Nie wiem na czym dokładnie działa aparat do rezonansu ale na pewno wymaga jakiegoś chłodzenia, a to już generuje koszt.
Przykładowo butla czystego chemicznie argonu 5.0 to wydatek nawet 1700zł. Banalny miniaturowy pojemniczek z czystego aluminium- oczywiście jednorazowy- do badań termoanalitycznych to 9zł w podstawowej opcji.
I tak koszty rosną...

Należy również brać pod uwagę że sprzęt się psuje i zużywa.
I wcale nie jest tak że psuje się coś co kilka lat- tak skomplikowanym urządzeniom dość często "odbija" i trzeba wzywać serwis. Bywa, że nie raz ani nie dwa, tylko kilka tygodni z rzędu. A serwis sobie liczy i to słono. W dodatku niejednokrotnie musi przyjeżdżać z zagranicy więc koszty odpowiednio rosną.

Dochodzi do tego jeszcze amortyzacja sprzętu- każdy się liczy z tym, że za 10 czy 15 lat sprzęt będzie do całkowitej wymiany i na to także trzeba powolutku zbierać.
W międzyczasie na pewno będzie potrzeba wymienić kilka kluczowych elementów w dotychczasowej maszynie- znów co najmniej kilkanaście tysięcy, a prędzej kilkadziesiąt (kamerkę do TEM wyceniono nam na 1,5mln).
Wbrew pozorom nawet rzadko używany sprzęt się zużywa i psuje.

Podejrzewam że podsumowanie już nie wygląda zbyt ciekawie a w sprawę włącza się również kwestia częstotliwości wykonywania usługi na sprzęcie. Wiadomo, że jeśli przykładowo w tygodniu wykonujemy 20 rezonansów to możemy "sprzedać" je dużo taniej niż w sytuacji kiedy wykonujemy 2 albo nawet żadnego.
Sprzęt musi na siebie zarabiać- a powinien jeszcze zarabiać na tych którzy go kupili i na nim pracują.

Po prawdzie jak bodajże 7 czy 8 lat temu dowiadywałam się jaki byłby koszt rezonansu magnetycznego to dla człowieka wynosił on 850zł (rezonans biodra).
Tomograf jest tańszy, ale także nie wiele.
A tomograf w szpitalu pracuje i zarabia na siebie dużo bardziej niż ten w lecznicy...

Smutne to bardzo ale prawdziwe.
W tomografii czasem trzeba też zastosować kontrast- dla człowieka to koszt ok 100zł, nie wiem jak przeliczają na zwierzaki.
I tak ziarnko do ziarnka...

Chwała doktorowi że w ogóle spuścił na cenie badania- podejrzewam że spuścił właśnie na "wynagrodzeniu za pracę" i liczył bardziej koszta jakie ponosi. A są spore niestety, nawet jeśli niby nic się do maszyny nie wkłada.
Trzeba maszynę kupić.
Trzeba odbyć szkolenia z obsługi.
Trzeba jeździć na konferencje aby się dokształcać.
Trzeba prenumerować światowe czasopisma.
Inaczej wrócimy do czasów drewnianego stołu i krzesełka i samych wprawnych rąk doktora.

Myślę że nie tyle jest zasadnym mieć pretensje do lekarzy że tyle kasują za badania- owszem, tacy też się zdarzają i jest to naganne- ale osobiście uważam, że problem leży trochę głębiej i u ludzi rozwiązywany jest przez odprowadzanie składek zdrowotnych.
Zbiera się jakąś swoją pulę na leczenie, a nierzadko wykupuje dodatkowe ubezpieczenia i pakiety medyczne.

Według mnie jedynym sposobem na jakieś ogarnięcie problemu ponoszenia nagłych nieprzewidzianych kosztów leczenia zwierzaków były by wykupowane dobrowolnie pakiety albo ubezpieczenia- czyli to, czego w naszym kraju zdecydowanie brakuje i do czego wielu ludzi musi jeszcze dorosnąć aby miało rację bytu.

Powodzenia dla Tulinka i oby sytuacja dopuściła operację!
Wtedy wspólnymi siłami jakoś się na nią uzbiera.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Czw sty 16, 2014 15:04 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

czarno-czarni pisze:koszt tomografu jest dobry... naprawdę nie jest wysoki
1/3 już mamy, kto jeszcze pomoże ?


Ja również płaciłam 300 zł. za tomograf u prof. Kiełbowicza, podobno normalna cena to 500 zł. Tomografia była przeprowadzana dodatkowo bezpośrednio przed operacją, ponieważ obraz z rezonansu był niejednoznaczny. Co do ceny za operację (Norek miał również operację kręgosłupa, coś w rodzaju oponiaka umieszczonego w kanale kręgowym, to świństwo uciskało na rdzeń kręgowy) to płaciłam 2000 zł, więc podobna cena.

Trzymam kciuki :ok:
W zamyśleniu majestat mają niedościgły
Wielkich sfinksów, co w głębi pustyni zastygły,
Jakby w wieczny zapadły sen odrętwiający.

Norku

 
Posty: 739
Od: Wto cze 01, 2010 15:25

Post » Czw sty 16, 2014 15:36 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Dzięki Ventrue, z takiego punktu widzenia, to rzeczy wyglądają inaczej. I lepiej w sensie, że jak się wie za co sie płaci, to jakoś inaczej, nie?
Bo jak mi kiedyś ktoś z wetów odpowiadał na pytanie skąd taki koszt jakichś tam badań - bo takie są cenniki i sie nimi posługujemy.. to mi się wszystkie możliwe podejrzenia nasunęły.
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25417
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 16, 2014 16:29 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Trzymam kciuki za Tulinka :ok: :ok: :ok:
Bardzo polecam dr Kiełbowicza - operował i uratował moją Broszeńkę :P
Jeśli operacja będzie możliwa to dorzucę parę złotych.
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Czw sty 16, 2014 16:31 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Ponieważ do badań się nie zdążyłam dołożyć, dołożę się do operacji. :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24274
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw sty 16, 2014 18:18 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Ale szybka akcja-zbiórka :ok:
Ja również nie zdążyłam, więc dorzucę się do operacji. Trzymam kciuki za to, żeby mogła się odbyć i to jak najszybciej :ok:
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Czw sty 16, 2014 18:32 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

Ventrue1 bardzo dziekuję za informacje, które są cenne i przybliżają nam ocenę kosztów -mało z nas kto wie coś na ten temat
Norku, już się zapowiadam,że sie zgłoszę po instrukcje jak postępować po operacji, aby nie szkodzić, a pomóc w rehabilitacji , dla mnie akurat ten temat jest obcy, zatem rada bedzie mi bardzo potrzebna
i wszystkim deklarującym pomoc, darczyńcom, przyjaciołom , dobrym duszkom bardzo dziękuję jeszcze raz Obrazek

taaa... a teraz będę się bała wyniku tomografu...oby tylko można bylo zrobić operację, o alternatywie nie rozmawialiśmy z profesorem, bo jej nie ma po prostu, nie wybiegaliśmy co będzie , gdy ...

przepraszam, ze nie mam zdjęć z wizyty, ale byłam tak zaaferowana,że kompletnie zapomniałam :oops: Tulinek był, jak zwykle bardzo dzielny, po badaniu oczek i wymacaniu ciałka stwierdził,że koniec wizyty i siadł pod drzwiami czekając na wyjście i słuchając o czym dyskutujemy

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26828
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw sty 16, 2014 19:37 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

dopiero dzis zajrzalam..ehh ten brak czasu..sesja :roll: ale sie ciesze ze cos juz wiadomo!! nie zdarzylam dorzucic sie do tomografii to dorzuce sie do operacji..bo mocno wierze w te opcje i zadnej innej nie dopuszczam do mysli Tulinku bedzie dobrze!! :kotek:
ObrazekObrazekObrazek

Justinna

 
Posty: 166
Od: Sob mar 13, 2010 19:50

Post » Czw sty 16, 2014 19:45 Re: Tulinek czyli życie w bólu... więc przytul mnie na chwil

zapraszam na bazarek, uprzedzam lojalnie dla tych, którzy widzą podwójnie lub niewyraźnie- spokojnie, to tylko fatalna jakoś obrazu, oczy macie zdrowe :wink:
viewtopic.php?f=20&t=159809&p=10379781#p10379781

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26828
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CharlesWhips i 70 gości