Jasiu temperatura praktycznie wstrząsowa, dostał zastrzyki w tym steryd, został też nawodniony płynem odżywczym, jest słabiutki ale jak dostawał zastrzyki to mnie pogryzł, taką miał siłę.
Antybiotyk mam już odstawić bo spustoszenie porządne zrobił w organizmie.
Mam go ogrzewać i to robię, bo leży na kołderce elektrycznej teraz w kontenerku bo z drapaka schodził jak mu było za ciepło i kładł się na podłogę.
Jutro mam znowu jechać do lecznicy.
Rozmawiałam z lekarzem i on musi mieć coś z wchłanianiem, bo czym więcej mu daję jeść, tym więcej kup robi i waga i tak spada.
Jednym słowem koszmar, mam nadzieję, że Jaśko da radę jeszcze pobyć z nami.
