Nie biczuj się. My też straciliśmy kotka przez własną głupotę. Dopiero tutaj dowiedzieliśmy się, że można zrobić coś tak prostego, jak siatki na okna.

Przykro mi, że musieliście się nauczyć na błędzie - tak, jak my.
A najbardziej przykro, że kotek przypłacił to taką przygodą (miejmy nadzieję, że nie zdrowiem, ani życiem!). Nasz nie wrócił.

Wiem, co czujecie.
Siatkujcie balkon, szukajcie Deva i nie poddawajcie się.
Trzymamy za Was i za kotka kciuki!