Moderator: Estraven

Agness78 pisze:Hej, szukam transportu dla 2-ch kotów z DT (Wrocław) do DS (Kraków).
Mogłaby też być opcja Wrocław-Katowice ( lub inne miasto na trasie do Krakowa )
Szukam transportu od dzisiaj (05.01) do końca przyszłego weekendu (12.01).
Czy ktoś może pomóc? albo zna kogoś kto na tej trasie jeździ?
Proszę o kontakt na PW lub tel: 609 523 887
Zgłosiłam już na wątku transportowym.
Agness78 pisze:Agness78 pisze:Hej, szukam transportu dla 2-ch kotów z DT (Wrocław) do DS (Kraków).
Mogłaby też być opcja Wrocław-Katowice ( lub inne miasto na trasie do Krakowa )
Szukam transportu od dzisiaj (05.01) do końca przyszłego weekendu (12.01).
Czy ktoś może pomóc? albo zna kogoś kto na tej trasie jeździ?
Proszę o kontakt na PW lub tel: 609 523 887
Zgłosiłam już na wątku transportowym.
Marcyśka pisze:A w piątek doszła do nas mała kotka na kilka dni. Nazywa się Śnieżka i ma 2-miesiące. Jest u nas do czasu aż nie znajdzie domu stałego. Przywiozła ją pani Kasia która u mnie w mieście pomaga bezdomnym kotkom i psom. Dzisiaj rozwiesiłam ulotki o tym ,że mała szuka DS no ale z każdym dniem będzie mi ją trudniej oddać. Od piątku od razu zaprzyjaźniła się z dziewczynkami, biegają po pokojach i razem się bawią. Śpi u mnie w nocy w łóżku i pięknie mruczy. Nawet daje buziaczki (...)


JJR pisze:Cześć kociarki i kociarze.
W byłym kompleksie koszarowym (dziś różne szkoły, IPN i policja) jest sporo piwnicznych kotów. Są tam w miarę zaopiekowane i dokarmiane przez portierki/sprzątaczki, ale po pierwsze trzeba by się do tego dokarmiania dołożyć bo stadko jest spore, a po drugie jest kwestia ich sterylizacji. Zimy są coraz dziwniejsze i chyba nie ma co czekać na marzec, zresztą takie rzeczy i tak sensowniej robić 'przed' niż w trakcie.
My czasem mamy interesy do biblioteki i tak się z tymi dziewczynami zgadaliśmy - szukają jakiegoś kontaktu, telefonu do kogoś siedzącego w temacie organizowania takich zbiorowych akcji żeby porozmawiać o konkretach. Można prosić? Jeśli nie tu,to na PW.

Agness78 pisze:
Z kociej kolorowej rodzinki od Edyty wszystkie kotki już w DS![]()
Ostatnie 2 kotki ( rudo-biały i biało-czarny) pojechały tydzień temu do DS koło Bolesławca.
Długo szukałyśmy im wspólnego domu. To byłą wyjątkowa sytuacja gdyż biało-czarny kocurek okazał
się kotkiem niezwykle depresyjnym i delikatnym, nawet mimo wspólnego DS pierwsze dni były trudne.
Teraz jest ok, super ludzie, zakochani w kotach a koty już śpią z nimi w łóżku![]()
Obecnie pozostały do adopcji :
kotek dymny w wieku około 3,5-4 m-ce oraz jego mama ok 1,5-2 letnia też dymna.
Mama bardzo spokojna ale raczej nie nakolankowa, była kotem wychodzącym i takiego domu szukamy ( lub dużemieszkanie ale koniecznie z osiatkowanym balkonem ). Nie wysterylizowana, póki co.
Maluch typowe adhd - szukamy domu gdziebędzie inny kot! lub do wspólnej adopcji z mamą.
Natasza dzięki na namiary


Wreszcie nic nam nie stało na przeszkodzie! Chichi niestety dalej świszczy i pewnie tak jej zostanie. Poza tym maluchy są zdrowe, oba ważą po ponad 3kg
? Na szczepieniu było trochę stresu, bo szczególnie chłopczyk pamięta jeszcze ostatnie bolesne zastrzyki. Zapakowaliśmy się z Doranu do auta (okolice Legnickiej) i jedziemy. Gdzieś przy Heliosie poczułam.... kupę Agita pisze:Songoku i Chichi już zaszczepioneWreszcie nic nam nie stało na przeszkodzie! Chichi niestety dalej świszczy i pewnie tak jej zostanie. Poza tym maluchy są zdrowe, oba ważą po ponad 3kg
Jeszce przy ostatnim leczeniu dostałam dwie wpłaty - od Pako i jessi - bardzo dziękuję
![]()
Na poprawę humoru opiszę Wam wczorajszą wyprawę do weta.. Do tej pory gdy jechałam do weta, to koty rano lądowały we Wro u mojej mamy, a po pracy jechałam po nie i wtedy do weta. Ale musiałam w ten sposób najeździć się przez cały Wrocław, a poza tym u mamy jest po operacji usunięcia gałki niewidoma mała koteczka. Zatem postanowiłam po pracy wrócić po nie ma moją wieś. Na ostatnią chwilę wpadłam do weta. Siedzę w poczekalni i stwierdziłam, że sprawdzę ręcznik, bo w trasie (jedziemy ok 50min) zdarza im się zsiusiać. Tak też się stało tym razem. Zabrałam mokry ręcznik i przyniosłam z auta chodniczek z jiska, bo akurat miałam nowy, a ręcznika na zmianę brak. W końcu drugi raz się chyba nie zsikają? Na szczepieniu było trochę stresu, bo szczególnie chłopczyk pamięta jeszcze ostatnie bolesne zastrzyki. Zapakowaliśmy się z Doranu do auta (okolice Legnickiej) i jedziemy. Gdzieś przy Heliosie poczułam.... kupę
Ale tam nie ma się jak zatrzymać! Zanim mi się udało, chodniczek był zakopany daleko w tyle transportera. Chciałam go wyciągnąć, ale tylko umazałam się wiadomo czym.. Jedziemy dalej - trudno, będzie kąpiel, bo przed nami jeszcze ponad 35km. W okolicy hali ludowej, transporter zsunął mi się na podłogę z siedzenia.. Wtedy to już one całe były umazane. Znowu chciałam wyciągnąć chodniczek - umazałam się jeszcze bardziej, koty chciały mi uciec, więc musiałam zamknąć transporter z chodniczkiem w środku. Wytarłam się zasikanym ręcznikiem
i jedziemy dalej. Po powrocie: kąpiel dwóch kotów, chodniczek do śmieci, transporter do gruntownego mycia. Ehh to był dzień..
![]()
Dla osób, które mają Długołękę gdzieś po drodze. W magazynie sklepu mall.pl (obok land rovera) sprzedawane są często lekko uszkodzone worki z paszą z bardzo dużą zniżką (45-55%). Polecam

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra i 23 gości