To ja się tu dopiszę z wrażeniami z pierwszego tygodnia pobytu u mnie Arona zwanego pieszczotliwie Krokietem - brata Benka
Krokiet bardzo nie chciał siedzieć w klatce, więc na pierwsze dni dostał
jedynkę w łazience. Rozkręcał się powoli - początkowo nie bardzo chciał jeść i kuwetować, chętnie chował się w kątach a nawet przesiadywał w kuwecie...

Po dwóch dniach mu przeszło

Po otwarciu drzwi wyrwał biegiem z łazienki i zaczął zwiedzanie mieszkania - z brzuchem po podłodze, ale twardo obszedł całe terytorium

Łapoczynów nie było, ale nie został też przez stado przyjęty jakoś szczególnie ciepło - więc wybrał sobie miejscówkę na parapecie w sypialni, za zasłoną. Nie upominał się sam o głaskanie, ale po wzięciu na ręce absolutnie się rozklejał - mruczy, pomiaukuje i wystawia brzuchol do miziania...
Potem okazało się, że niemały przecież kotek jest wyjątkowo skoczny - we wtorek po powrocie z pracy szukałam go 15 minut, zaczęłam już się nawet zastanawiać, czy mi nie uciekł rano przy wychodzeniu. Znalazł się tam, gdzie się go zdecydowanie nie spodziewałam: na szafie w kuchni

Za pierwszym razem go zdjęłam, bo nie byłam pewna, czy potrafiłby sam zeskoczyć

Ale niebawem udowodnił niezbicie, że doskonale sobie radzi - wystarczyło otworzyć puszkę z tuńczykiem - i zameldował się natychmiast

Przećwiczył nawet wejście na wiszące szafki kuchenne - ale tylko raz - widocznie było za ciasno

Nadal chętnie się chowa, nadal boi się gwałtownych ruchów - ale też sam przychodzi, żeby się upomnieć o głaski, miauczy żebraczo o jedzenie i całkiem dobrze radzi sobie z resztą stada - pcha nos do cudzych misek i jeszcze potrafi ochrzanić, kiedy objadany protestuje

Ma jeszcze jedną umiejętność, za którą (o ile zechce się podzielić profitami z resztą chętnych) może zostać pokochany przez stado - potrafi przesuwać drzwi w szafie, do której koty mają zakaz wstępu

Zdecydowanie kocio boi się mężczyzn - spanikował nawet wtedy, kiedy usłyszał głos sąsiada za drzwiami mieszkania, a przy gościach zabunkrował się w najciemniejszym kącie mieszkania

Ale generalnie radzimy sobie coraz lepiej
