Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
pozytywka pisze:przy czym wydało się to w taki sposób, że będąc przekonana, że żaden kot się nie zainteresuje wege-pasztetem, zostawiłam go w kuchni na blacie
i kiedy wróciłam, zastałam Zdzisię raczącą się w najlepsze
na mój widok rozwarła paszczę i capnęła poprzecznie cały pasztet, chcąc uciekać, gdzie oczy poniosą
ale niestety konsystencja nie ta, więc udało mi się uratować większość
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 118 gości