Słuchajcie dziewczyny, tu na forum czytałam historię gdy kot znalazł się po ponad miesiącu.
Ja wierzę, że Miziak się znajdzie !
Zima dzięki bogu nie jest ostra w tym roku , a Miziak może i macho nie jest, ale ulicę zna i głupi nie jest.
Może warto gdzieś na zewnątrz bloku w jednym miejscu wykładać jedzenie wieczorem, on przecież będzie
szukał wałówki. Tak robił u Małgosi, przychodził na karmienie, tu też pewnie będzie działał tym schematem.
Ja mocno wierzę, że on się gdzieś w pobliżu "zadekował" kwestia czasu gdy się zauważy jego kryjówkę.
Bardzo mocno w to wierzę i już !
Małgoś tulę Cię mocno, nie wyobrażam sobie jakbym się czuła gdyby Borys albo Yoko mi zaginęła.
Musimy uwierzyć w tego łobuza , żeby on wylazł z tej swojej kryjówki i się pokazał.
Przecież nie wraca chyba do Wrocławia ?
Wystraszył się najpierw i zaszył gdzieś w pobliżu bloku. To umie robić , w końcu to "uliczny" chłopak.