Kot kaszle:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 15, 2013 10:51 Re: Kot kaszle:(

Tego kocurka kaszlącego koniecznie podiagnozowałabym pod kątem astmy.
Może ma uczulenie na pleśnie skoro choruje regularnie jesienią?
Tym bardziej że są już wyraźne zmiany pozapalne w oskrzelach. One będą narastać, światło oskrzeli będzie coraz mniejsze - nie wolno do tego dopuścić!

Strasznie wysoka hemoglobina w wynikach!
Dobrze przepisałaś wynik?
Czerwone krwinki są ok? w sumie też powinny wyjść podwyższone.
Może to świadczyć o bardzo silnym niedotlenieniu kota.
A u tych zwierząt (no nie tylko oczywiście, ale koty są na to szczególnie uwrażliwione, ich organizmy potrzebują do właściwego metabolizmu bardzo dużo tlenu) jest to bardzo groźne, organizm zmniejsza przepływ krwi przez nerki, wątrobę - byleby mózg dostawał odpowiednią ilość tlenu.
A to niestety niszczy poszkodowane organy.
Nawet jeśli kot jakoś szczególnie złego stanu nie okazuje.

Moim zdaniem kocurek powinien koniecznie mieć ograniczoną aktywność, stres (wtedy gwałtownie zwiększa się zapotrzebowanie na tlen i serce może niego nie wytrzymać) i być diagnozowany.
Nie wiem jak u Was z tymi nicieniami płucnymi, ale koniecznie trzeba go pod tym kątem przebadać lub przeleczyć (pisałaś że dostał jedną dawkę leku, ale może trzeba więcej?) tym bardziej że kotka też kaszlała a po tym leku jej przeszło, można pociągnąć ten trop. Jedne koty reagują na pasożyty słabiej, inne o wiele mocniej.
Trzeba też sprawdzić temat astmy.
Kocurek powinien koniecznie dostawać leki rozszerzające oskrzela i pewnie steryd.

Nie wygląda by zwykła infekcja była przyczyną problemów, leukocyty są niskie, a stan zapalny rozległy - choć pewnie spora jego część jest pozostałością, bliznami po poprzednich. Trzeba ten proces zatrzymać bo kiepsko bez tego będzie :(

Blue

 
Posty: 23931
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro gru 18, 2013 11:51 Re: Kot kaszle:(

Ja zwariuję, tydzień był spokoju, przestał kaszleć i od dziś powtórka z rozrywki, wczoraj i przed wczoraj był trochę na dworze, puściłam go bo myślałam, że już mu przeszło, teraz nie wiadomo czy to steryd przestał działać czy te wyjścia mu zaszkodziły :oops: .Hemoglobinę dobrze przepisałam, wet nie mówił, że jest jakoś strasznie wysoka, czerwone krwinki są w normie.Diagnoza była taka, że to raczej powikłania po kk.Tyle antybiotyków i innych leków i spowrotem to samo, nie mam siły ani pieniędzy już.Kot ma normalny apetyt, śpi prawie cały czas w domu, bo co ma robić i coraz grubszy się robi, nie ma prawie wcale ruchu w domu i znowu kaszle :roll: .Jak pisałam wcześniej, na poprzedniej wizycie, kot był osłuchany i w oskrzelach nic nie rzęziło, nie chrypiło, natomiast miał bardzo tkliwą tchawicę i ponoć przez to kaszlał bo śluzówka była zniszczona, wetka mówiła, że kaszel może się utrzymywać jeszcze długo, mówiła żeby spróbować zrobić inhalacje rumiankiem, to kładłam ścierkę na grzejnik nasączona rumiankiem.Dostał wtedy drugi raz steryd, nie kaszlał przez tydzień i znowu to samo.
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 661
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Śro gru 18, 2013 12:01 Re: Kot kaszle:(

Jeżeli po sterydzie objawy ustąpiły, a teraz, gdy steryd już nie działa, kaszel wrócił - koniecznie diagnozujcie kota pod kątem astmy.
Zwłaszcza, że kot ma zmiany w oskrzelach i podwyższoną hemoglobinę w badaniach krwi.
A jak wyglądają we krwi eozynofile (kwasochłonne)?

Mój kota ma astmę.
Tu masz trochę o jego diagnozowaniu - viewtopic.php?f=46&t=146250
W naszym przypadku droga do postawienia diagnozy była długa i kręta, ale w końcu udało się ustalić co Maurycemu dolega i dobrać odpowiednie leki.
Trzymam kciuki za zdrowie kocurka i ustalenie co mu dolega :ok:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro gru 18, 2013 14:00 Re: Kot kaszle:(

Może to jest cholera jakiś trop, bo przecież po tylu antybiotykach by się chyba wkońcu wyleczył a tu wszystko wróciło spowrotem.A jak tak na codzień oddycha kot z astmą?Czy ma jakiś cięzszy albo przyśpieszony oddech?Ja cały czas mam wrażenie, że on jakoś szybciej oddycha, porównuję go z drugą kotka i ona tak szybko nie oddycha, nie wiem, może ja już wariuję czy co.Jeśli chodzi o robale to chyba nie to, koty są regularnie odrobaczane, poza tym chyba by się zaraziły od siebie a druga kotka nie kaszle.On jest chorowity jesienią od początku jak go przygarnęłam, może to astma, cholera.Wpisuję wszystkie wyniki, jakie miał robione podczas pierwszej wizyty u weta:
WBC:5,7
RBC:10,47
HGB:16,3
HCT48,8
PLT:326
MCV:47
MCH:15,6
MCHC:33,3
RDW:15,1
MPV:7,7
LYM:28,0%
MON:9,2%
GRA:62,8%
LYM:1,5
MON:0,5
GRA:3,7
Jakie badania się wykonuje żeby sprawdzić czy jest astma bo wolę być przygotowana?
Mam to nagranie jego kaszlu sprzed przeszło tygodnia, które pokazałam wetce, trochę słaba jakość:
http://www.youtube.com/watch?v=zYMNfJMJ ... e=youtu.be
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 661
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Pt sty 03, 2014 16:51 Re: Kot kaszle:(

cześć! Ja też jestem załamana bo Mali od jesieni zaczął kaszleć :(
Tutaj wszystko bardzo dokładnie opisane:

Witajcie!
Przychodzę zdołowana... Mali jest chory. Zaczęło się od tego, że jakoś na przełomie września i października zaczął kaszleć wet powiedział, że to zapalenie górnych dróg oddechowych, które schodzić zaczęło już niżej. Kuracja najpierw zastrzyki, potem tabletki ziołowe, znów zastrzyki i na ich zakończenie antybiotyk w tabletkach na tydzień. Ostatni zastrzyk dostał 29.11, potem ten antybiotyk już w domu. Niestety ale ok. 18-20.12 (nie pamiętam dokładnie) Mali znów zakaszlał (trwa to od kilku do kilkudziesięciu sekund, ja myślałam, że to astma ale wg. weta to nie jest to). Zakaszlał raz i koniec. Kolejny kaszel pojawił się 24/25.12, a kolejny 29.12 rano. Postanowiłam pojechać do weta. Ponoć krtań i węzły nie były w złym stanie (na pewno lepszym niż miesiąc wcześniej), znów dostał zastrzyk, na który ma przyjeżdżać codziennie przez 5 dni czyli do 2.01. Wczoraj dodatkowo pobrano mu krew i zrobiono wymaz. Na wymazie ponoć nic nie wyszło, a morfologia pokazała, że Mali ma praktycznie zerową odporność tj. niską ilość białych krwinek. Kot ma apetyt, łasi się, w nocy kombinuje z Cooperem generalnie wszystko w miarę OKej (wg weta) poza tym kaszlem pojawiającym się raz na kilka dni (bądź dłużej). Nie muszę zaznaczać, że kot ma nadwagę (nie wiemy czemu, bo dostaje 1 saszetkę dziennie podzieloną na pół - pół rano i pół wieczorem) a suchą bez zbożową owszem, mają wysypaną cały czas, ale to raczej Cooper do niej podchodzi i ją wyżera, Mali chrupie jej trochę w nocy. Smakołyk dostają raz w tygodniu (kiedyś niemal codziennie dostawały kociego kabanosa na pół, teraz tylko raz w tygodniu). Jedyne co, to Mali nie lubi się ruszać - w sensie bawić, poluje raczej na Coopera (czasem), a tak to woli leżeć przy człowieku i się łasić, mruczeć. Zabawki go zupełnie nie interesują więc myślę, że to to może być problemem zw. z jego wagą. Cooper też nie jest szczupły, ale codziennie biega i bawi się, przez co ma tylko lekką nadwagę (niecały 1kg) a Mali jest po prostu otyły (powinien zrzucić co najmniej 2kg). Dziwi mnie, że wet chce Maliemu dać teraz dwa dni zastrzyk a później jakieś leki na "Zet" Zelixa? Zelix? (nie zapamiętałam i nie zrozumiałam nazwy) na podwyższanie jego odporności. Sprawdził kota pod kątem białaczki a pod kątem FIV/FAIDS , czy CUKRZYCY nie. Boję się, że kot jest chory na coś poważnego. Nie zrobiono mu rtg, bo stwierdzono, że osłuchowo jest OK i nie ma sensu go prześwietlać skoro to nie astma... Odrobaczany był Profenderem w tamtym miesiącu - brak glizd przed i po wszystkim. Pije rzadko, ale jak już się dosiądzie to pije 2-3min (tak 2-3x dziennie), kupsztal 1-2x dziennie normalny, siusiu 2-3x dziennie też normalne (aczkolwiek spore kuliska, dużo większe niż u coopera, prawie jak moja pięść). W nocy przy wydychaniu powietrza stęka/chrapie/jęczy - nie wiem jak to opisać(?) ale śpi w różnych pozycjach - czasem robi gwoździa, czasem śpi z nogami i brzuchem do góry.. Do tego regularnie rusza sierścią (faluje nią) i podczas obcinania pazurów, kiedy mama go trzyma to ze stresu aż charczy (nie warczy - charczy, jak człowiek który głośno chrapie). No i jest dość bojaźliwi. Od zawsze. Nie wiem już co robić, poniżej podaję wyniki z morfologii... Mam nadzieję, że znajdzie się tu ktoś komu chciało się to wszystko czytać i da mi jakiś promyk nadziei albo rozwieje moje wątpliwości chociaż trochę :(

WBC (leukocyty) - 7.8 (norma 10-15) - PONIŻEJ NORMY
LYM (limfocyty) - 6.3 (norma 1-5) - POWYŻEJ NORMY
MON (monocyty) - 0.1 (norma 0.1-1) - W NORMIE
GRA (nie wiem czy to granulocyty? jak tak to nie wiem jakie :( ) - 1.5 (norma 2-8) - PONIŻEJ NORMY
LYM% 80.5 (norma 20-55) - POWYŻEJ NORMY
MON% 0.7 (norma 1-4) - PONIŻEJ NORMY
GRA% 18.8 (norma 37-90) - PONIŻEJ NORMY

RBC (czerwone krwinki) - 9.48 (norma 6.5-10) - W NORMIE ale podwyższone
HGB (hemoglobina) - 15.6 (norma 8-15) - POWYŻEJ NORMY
HCT (hematokryt) - 47.4 (norma 24-45) - POWYŻEJ NORMY
MCV 50 (norma 39-55) - W NORMIE
MCH 16.5 (norma 13-17) - W NORMIE
MCHC 32.9 (norma 30-39) - W NORMIE
RDW 14.3 (norma 10-16) - W NORMIE
PLT 261 (norma 100-400) - W NORMIE
MPV 10.2 (norma 7.5-11) - W NORMIE

Mali ostatnie zastrzyki 5cio dniowe skończył wczoraj (2.01.2014) i... dzisiaj mama zadzwoniła, że znów kaszlał... tak to je normalnie, ma apetycik, zaczął się sam bawić myszką więc mama kontynuowała zabawę i jest OK. No poza tym kaszlem i jego wynikami... nie wiemy teraz czy jechać do tego samego weta we wtorek na umówioną wizytę, gdzie kot ma być sprawdzony i ma zostać ułożona droga podwyższania odporności (na początek ma dostawać leki wzmacniające układ odpornościowy w tabletkach), czy może przerwać jeżdżenie tam (tam leczy go trzech wetów na zmianę w zależności kto jest i o ile jednej wet jestem pewna na 100% to np. drugi wet wydaje mi się być rutyniarzem :< ) i pojechać do poleconego przez AprilRain innego weta?

POMOCY, jest nam smutno i nie wiemy już co mamy robić :(
Moi 2 chłopcy <3 - wkrótce powstanie ich blog ;)) || Moje miejsce w sieci - mój blog

banshie

 
Posty: 328
Od: Sob paź 17, 2009 17:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 03, 2014 19:26 Re: Kot kaszle:(

Dark Lord - oddech kota zależy od nasilenia choroby. Oczywiście, że może być przyspieszony i cięższy. Akurat mój kot oddycha normalnie, ale często leży ze zwieszoną w dół głową.
Dark Lord pisze:Jakie badania się wykonuje żeby sprawdzić czy jest astma bo wolę być przygotowana?
Mam to nagranie jego kaszlu sprzed przeszło tygodnia, które pokazałam wetce, trochę słaba jakość:
http://www.youtube.com/watch?v=zYMNfJMJ ... e=youtu.be

W zasadzie to Ty wszystko już masz. Badania krwi (podwyższona hemoglobina), RTG (zmiany w oskrzelach), kot zareagował na podanie sterydu. Pozostaje jeszcze kwestia zarobaczenia - trzeba go naprawdę dobrze odrobaczyć. Można też zrobić badanie kału konkretnie na nicienie płucne.
Trzeba też sprawdzić serce.
I poszukaj lekarza doświadczonego w chorobach układu krążeniowo-oddechowego. Niestety niewielu weterynarzy się na tym zna :( .

Banshie - wg mnie potrzebujecie przede wszystkim dobrego lekarza.
Jeżeli kot już tyle czasu kaszle to powinien mieć zrobione prześwietlenie. Koniecznie w dwóch pozycjach. Zdjęcia powinien opisać specjalista (nie każdy wet potrafi je poprawnie odczytać).
W przypadku kaszlu trzeba brać pod uwagę również zarobaczenie, a także problemy z sercem.
Dlatego jest Wam potrzebny dobry lekarz, który zamiast strzelać na oślep, będzie kota diagnozował.
Mali oprócz kaszlu ma jeszcze jakieś problemy?
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 03, 2014 22:06 Re: Kot kaszle:(

- Ma nadwagę (raczej przez brak ruchu, bo je 1 saszetkę dziennie - pół rano i pół wieczorem) oraz suchą bez zbożową ma wysypaną non-stop ale je ją raczej drugi kot, a nie on. Smakołyki ograniczone do raz w tygodniu (np. pół kociego kabanosa).
- I pije 2-4 razy na dobę - jak już podejdzie, to pije 2-3min bez przerwy!
- Podczas obcinania pazurów charczy jakby się dusił (ze stresu chyba, albo w pozycji na plecach, na kolanach u "trzymacza" mu niewygodnie?)

Tak to wszystko z nim chyba ok...jest mało aktywnym kotem, sporo śpi, a jak już nie śpi to raczej leży przy mamie i mruczy, domaga się pieszczot, do zabawy ciągnie go rzadko..
Moi 2 chłopcy <3 - wkrótce powstanie ich blog ;)) || Moje miejsce w sieci - mój blog

banshie

 
Posty: 328
Od: Sob paź 17, 2009 17:27
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 04, 2014 0:06 Re: Kot kaszle:(

Na chwilę obecną u Mruczka teraz to wyglada tak, że jakby przestał kaszleć od tygodnia gdzieś, wypuszczam go na dwór, bo jest ciepło na razie, w domu nie miał ruchu wogóle, przed samymi świętami zaczęłam go wypuszczać, jeszcze trochę kaszlał, tak z dwa razy dziennie, dostawał tę lizynę jeszcze długo po tych wszystkich lekach i jeszcze raz go odrobaczyłam już po tym ,jak się leki skończyły.No i jak jest już na noc w domu to ani wieczorem, ani rano nie słyszę zeby kaszlał, więc nie wiem, może mu jakoś przeszło na razie, natomiast w dalszym ciągu mi się wydaje, że on oddycha szybciej niż normalny kot, nie już tak ciężko jak jeszcze miesiąc temu, ale jakoś szybciej.Na razie chyba nie ma sensu lecieć do weta, ale przy okazji wkońcu zbadania psa zapytam się o tą astmę i serducho, ale od tych wetów ciężko coś wydobyć,jak jest babka to jeszcze można szczegółowo się coś dowiedzieć, ale nie zawsze jest, a tych dwóch facetów to nic konkretnego nie powie :roll: .Diagnoza jak na razie była taka, ze to powikłania po kk, ma zjadliwego wirusa, który akurat jesienią się uaktywnia, :roll: .Na razie jest lepiej, będę kota obserwować i pomolestuję wetów.
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 661
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Sob sty 04, 2014 1:55 Re: Kot kaszle:(

A próbowałaś kiedyś oklepywać kota. JA mam teraz takiego tymczasa kaszlącego.
Czasem oklepuję boczki po kolei a czasem jednocześnie. Zależy jak kot lepiej to znosi.
W każdym razie na początku po pierwszych klepnięciach zaczynał kaszleć. Dostaje mucosolvan na rozrzedzenie tej wydzieliny. Kaszle coraz mniej i coraz później od początku oklepywania zaczyna kaszleć. Daję też czasem watkę nasączona olejkiem pichtowym kiedy śpi.

Jeśli kot spokojnie siedzi w transporterku to można też zrobić mu taka inhalację. Transporter pod koc i pod ten koc na zewnątrz transporterka stawia się garnek z zaparzonymi ziółkami albo z solą do inhalacji albo lekiem. Pod tym kocem roi się fajna taka atmosfera do inhalacji. Można jeszcze pod ten koc dać inhalator. Robiłam też czasem tak, że puszczałam inhalator w pudle i kiedy tam już było nasycone powietrze to wkładałam kota. Ale to trzeba najpierw na "sucho" przećwiczyć, żeby kot się nie wystraszył.
Ja Szeryfa nauczyłam korzystać z inhalatora ale długo to trwało (około dwóch tygodni pomalutku przyzwyczajałam go do tego dźwięku w pobliżu pychalka) i jednak tego nie lubi. No bo buczy to i syczy.
Ale oklepywanie polecam

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 04, 2014 20:29 Re: Kot kaszle:(

Jednak chyba nie do końca mu przeszło, bo dzisiaj rano trochę kaszlał, czyli jednak trochę pokaszluje, nawet jak mi się wydaje, że już nie, jestem w pracy popołudniu i późno wracam, więc nie zawsze się wszystko wyłapie.Nie był to dziś już taki rzężący kaszel, gardłowy jak jeszcze miesiąc temu, trochę takie lekkie i niedługie to było. Właśnie go przed chwilą spróbowałam poklepywać, nie kaszlał od tego, będę to stosować, może być przydatne :ok: natomiast w transporterku mi nie posiedzi, zresztą po ostatnich wizytach kompletnie rozwalił plastikową kratkę wejściową, że musiałam go razem z transporterem wsadzić do dużej torby bo by uciekł w miasto, więc inhalacja z kotem w transporterze nie wypali, jedyne, co to jeszcze chyba położę nasączoną ścierkę rumiankiem na grzejnik.Zaciekawiło mnie, że kot dostaje mucosolvan, to jednak kotu można podawać syrop na kaszel???Bo wetka ostatnio mówiła, że najlepszy by był prawoślazowy, ale kotu się syropu nie daje, więc jak to jest?
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 661
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Sob sty 04, 2014 21:54 Re: Kot kaszle:(

Ja daję mucosolvan w tabletkach albo w inhalatorze.
Czy ogólnie chodzi o syropy?
Jakoś mi się to nie obiło o uszy. A laktuloze podaję właśnie w syropie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sty 05, 2014 0:37 Re: Kot kaszle:(

Podłączę się bezczelnie pod wątek :oops:

Mam kotka (jednego z czterech) - kotek jest niewidomy od urodzenia, z różnymi zaburzeniami neurologicznymi/genetycznymi. Regularnie, kilkakrotnie, zapobiegawczo odrobaczony (milbemax, advocate, anipracit). Cudowny z niego słodziak. Ma ok. pół roku.
W grudniu dostał ataku kaszlu. Właściwie nie wiedziałam nawet jak to opisać: było to między dławieniem a kaszlem, między charczeniem a świszczeniem. Męczył się przy tym bardzo. Dostał steryd (w 3 dawkach, bo po drugiej kaszel znów wrócił po 3 dniach) - było to w połowie grudnia.
Przedwczoraj po 22.00 dostał ataku znacznie silniejszego niż w grudniu. Tak bez przyczyny. Cały dzień bawił się normalnie, jadł i wszystko było ok, a potem nagle go złapało (nie bawił się i nie biegał wtedy, odpoczywał sobie) Tak wyglądał: http://tinyurl.com/k5lkswm (nagrałam, bo wet kazał nagrać, w razie nawrotu). Atak męczył całą noc :(
O świcie biegiem do weta. Osłuchowo wyraźne i głośne świsty oskrzelowe. Węzły chłonne gardłowe powiększone, gardło zaczerwienione. Na zdjęciu RTG (analog, w 2 pozycjach) widoczne znaczne zwężenie oskrzeli oraz bardzo silne zwężenie tchawicy przed wpustem do klatki piersiowej. Nagromadzone powietrze w jelitach. Test na białaczkę ujemny. Morfologia bez zmian (zdj poniżej). Bez gorączki.
Dostał 24 godziny steryd, który całe szczęście zadziałał niemalże natychmiast. Dziś dostał kolejny, który ma działać dłużej. Dodatkowo włączono antybiotyk, bo wciąż mocne świsty były w okolicach prawego płuca.
Teoretycznie i optymistycznie zakładamy, że to ostre zapalenie oskrzeli. Pesymistycznie, że to jednak astma (choć każde zdanie odnośnie wstawionego filmiku kogoś, kto astmę u kota widział i zna będzie dla mnie na wagę złota). Nie ukrywam, że ta optymistyczna, to jest taka optymistyczna bardzo, zwłaszcza, że atak wrócił po 2,5tyg od ostatniego sterydu :(
Wetka zaleciła także zakupienie nebulizatora. Ja rozważam zakup takiego ustrojstwa (rozważam, bo wydaje się być łatwe w obsłudze i dokładnie liczy wdechy, tylko cena powalająca :roll: ) : http://tinyurl.com/og37jjs

Może nie potrafię szukać, ale nie widzę wątków astmatyków :oops:
A wypowiadają się tu doświadczeni :wink:
Co sądzicie? Jakieś wskazówki? Rady?

morfologia:
Obrazek
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

Post » Nie sty 05, 2014 1:37 Re: Kot kaszle:(

Strasznie się biduś męczy.
A popytaj weta co myśli o podaniu mucosolvanu na rozrzedzenie wydzieliny. Bo coś mu tam gra.
I może by go oklepać delikatnie.
Ale bardzo ostrożnie.
U mnie ten tymczasik, który miał duszności po pierwszym oklepywaniu bardzo kaszlał.

A takie coś może też byłoby dobre
https://www.medansklep.pl/product/Tuba- ... ych/?id=73
albo takie coś
http://www.doz.pl/apteka/p9813-Volumati ... ator_1_szt
Trzeba by poszukać.

Ja mam zwykły nebulizator i stosowałam tę maseczkę dla dzieci.
Ale Szeryf bardzo tego nie lubi i ostatnio nie stosujemy.
Rozpylanie leku odbywa się z sykiem i jest niefajne. A Szeryf mało czego się boi. Natomiast inhalator wali łapą aż huczy.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sty 05, 2014 10:02 Re: Kot kaszle:(

Będzie krótko, bo zaraz muszę lecieć.
Strasznie wygląda ten napad duszności :( .
Może faktycznie to jakieś ostre zapalenie oskrzeli/płuc?
Na pewno nie możesz tego zignorować. Między atakami on normalnie oddycha?
Skontaktuj się z dr Niziołkiem - przedzwoń/ prześlij mu filmik. Pewnie podpowie co robić.

Znane mi Osoby na miau, które mają kota ze zdiagnozowaną astmą:
zabers (kot Gluś)
Bazyliszkowa (Klakier)
BarbAnn (Srebek)
JolaJ (Burisia)
naline (Marion)
No i ja i mój Maurycy.

Poproś te osoby o pomoc - każdy ma jakieś inne doświadczenia. Spróbuj ściągnąć je tu na wątek.

Co do inhalacji: to nic strasznego - mój kot SAM przychodzi na podanie leków :wink: .
Mam aerokata, ale wiem, że równie dobrze sprawdza się znacznie tańszy babyhaler :ok: .
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 05, 2014 10:43 Re: Kot kaszle:(

Teraz oddycha normalnie. Ale ten atak trwał właściwie całą noc, bez przerwy (czy też z chwilowymi przerwami). Chwilowo mu przechodziło (ale naprawdę chwilowo), jak "kładł się w pozycji pionowej), tzn całym kotem na oparciu jakimś - wiecie o co mi chodzi? Z głową do góry. Chwilowe przerwy w dusznościach miał, jak się go przy uchylonym oknie przytrzymało. No ale zasnął dopiero o 6 nad ranem (a my z nim), na godzinkę, bo chwilę później lecieliśmy do weta (jeszcze przed otwarciem).
Jak pisałam, steryd zadziałał niemalże natychmiast, tzn. po podaniu, kot ze 3-4 razy odchrząknął w domu (opukiwałam go delikatnie po obu stronach też). I koniec. Po powrocie do domu chwilę odespał, potem wstał, zjadł, i zaczął zaczepiać do zabawy inne koty (choć prosiłam go, żeby się nie przemęczał :twisted: ). Od tego czasu ataki nie wróciły, kot oddycha normalnie, chociaż jeszcze wczoraj rano było z bliska słychać gołym uchem to rzężenie w środku. Następnego dnia jak pisałam dostał kolejny steryd i włączyliśmy antybiotyk.
Atak duszności na razie nie wrócił, dziś już rzężenia nie słychać, kot szaleje, żre za pięciu i wciąż narzeka, że głodny (czyli bez zmian :wink: ).
Aaa, dostał jeszcze u weta jakąś tabl. odrobaczającą, tak "na wszelki" (którą zresztą w postaci płynnej-zaślinionej w domu zwrócił). Ale żadnych robali u niego nigdy nie było widać (a przyglądałam się dokładnie jeszcze w początkach, jak wzięłam go na DT, bo miał problem z wypadającym odbytem - to już historia; kotek urodził się po prostu z kilkoma wadami i co jedną wyprostujemy, to zaskakuje nas kolejnymi).
We wtorek pójdę z nim do jego weta prowadzącego (teraz jest na urlopie). Zobaczymy co powie: czy zdecydujemy się na przyspieszony rezonans zwierzęcy (czekamy na ludzki, dokładniejszy, ale to może jeszcze potrwać) czy na razie obserwujemy, kontrolujemy i czekamy co będzie, jak steryd znów przestanie działać.
No ale najważniejsze, żebym w razie (tfu tfu) nocnego ataku, mogła szybko zareagować.
Jeśli więc aerokat jest dobry i sprawdzony, i będzie pomocny w trakcie nagłego ataku, to kupię.
Bo jak to jest u kotów astmatyków? Jak dostają steryd w zastrzyku, to działa od 1 dnia do (czasem) kilku miesięcy, w zależności od podanego, prawda? A te wziewne leki w aerokacie? Podaje się cały czas? Regularnie? Czy tylko w napadach? I czy wtedy dodatkowo jeszcze podaje się te sterydy w zastrzykach też? Czy już nie?
ObrazekObrazek

"Some people say that cats are sneaky, evil, and cruel. True, and they have many other fine qualities as well."

Nowa_Sztno

 
Posty: 2834
Od: Czw sty 26, 2012 16:00
Lokalizacja: Sz-tno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: bartoo, Google [Bot] i 63 gości