Tymczasy wyzwalają we mnie mordercze instynkty, ale... muszę uczciwie przyznać, że dostarczają masy wzruszeń. Jest cudownie obudzić się w nocy i mieć przy twarzy mały koci pyszczek, a łapkę na szyi. Ostatnio spała tak ze mną Miluśka ['].
Natomiast dzisiaj rano aż usiadłam na łóżku, jak zobaczyłam Feluta z Bąblem przytulonych do siebie w małym koszyku w kącie sypialni. Felutek obejmował Bąbla łapką. Kto by pomyślał, w ciągu dnia tłuką się ze sobą, poniewierają sobą wzajemnie

Kocia natura pokrętną jest i raczej nie do ogarnięcia ludzkim umysłem. W każdym razie mój umysł ma problem z uporaniem się z materią kocią.
W weekend muszę na nowo intensywnie zająć net moimi tymczasami, w sensie poszukać im domku. Za chwilę one podrosną, a ja nie dam rady ich oddać. A od tego już tylko krok do ogłaszania na miau zbiórki na nowe drzwi.