pinokio_

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 02, 2014 20:18 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Ostatnio edytowano Czw sty 02, 2014 20:26 przez sylwia1982, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Czw sty 02, 2014 20:22 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Dima lepiej, samodzielnie wcina saszetki mięsne. Ma apetyt, z oczkiem lepiej. Dostał tylko leki, wenflon wyjęty, kroplówki nie potrzebne.
Mały Gizmo nadal źle, nie chce jeść, dziś dostał kroplówkę plus leki. Karmimy go nadal na siłę. Z oczek bardzo mocno łzawi.
Kciuki nadal mu potrzebne.
Na języku pęcherze się zmniejszyły trochę, na podniebieniu nadal są, dlatego pewnie nie chce jeść.
Nie czuje też zapachu saszetek mięsnych, bo nos cały zawalony.

Dima już nawet mruczy :)

Mageda

 
Posty: 210
Od: Pon sty 04, 2010 19:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 02, 2014 20:56 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Mageda, wysłam Ci wczoraj wiadomość na Fb ws tych nadżerek.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw sty 02, 2014 21:53 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

jej, przepraszam, ale nie ogarniam....
Wiadomość przeczytałam i owszem, ale zapomniałam odpisać. Za dużo mam chwilowo na głowie.
Rozmawiałam dzisiaj z wetem o tych kropelkach, powiedział, że TAK, że dziurawiec bardzo dobre ma właściwości.

Mageda

 
Posty: 210
Od: Pon sty 04, 2010 19:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw sty 02, 2014 22:04 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

To daj to szybciutko adres, to z samego rana wyślę. Jeśli łatwiej odebrać Ci w pracy, po podaj namiary do pracy.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt sty 03, 2014 0:49 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

pinokio_ pisze:
ankacom pisze:Znalazłam takie ogłoszenie, może się przyda dla kotki z cmentarza.
http://www.gumtree.pl/cp-koty-i-kocieta ... arne-kota-555657739


Dziekuje bardzo. Napisałam, zobaczymy.
Nie znalazłam w tym ogloszeniu nr tel. i nie wiem jak wysłac zdjecia. Nie umiem znalezc jak, czy po prostu sie nie da?

Zaznaczyłam na czerwono - może to jest nr telefonu.
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 03, 2014 11:24 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Pinokio_ dasz radę cyknąć foty kotce z cmentarza?
Coś się napisze i niech idą ogłoszenia.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39


Post » Pt sty 03, 2014 12:44 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Wiem, widziałam, ale myślałam o bardziej domowej scenerii.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt sty 03, 2014 18:25 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

issey32 pisze:Wiem, widziałam, ale myślałam o bardziej domowej scenerii.


Oczywiscie, jutro, ok?
Dla niej teraz to raczej nie powinnam miec problemu. Spokojna jest bardzo. Zadomawia sie, bo dzisiaj trzepneła łapką szczeniaka. Ale uwazam, ze i tak miala duzo cierpliwosci. Mała obszczekiwała ją moze z pół godziny. Wkurzyła sie dopiero kiedy szla do kuwety.

Moze z tydzien temu do adopcji w Warszawie pojechał kotek Rudolf.
A dzisiaj dostałam takiego maila i prosze, poradzcie co mam robić.

"Witam,
Pani Irenko okazało się, że czeka nas długotrwałe leczenie kotka ( nawet do 5 tygodni ).
Proszę o informację czy posiadacie Warszawie lub okolicy lekarza weterynarz, który współpracuje z fundacją i leczyłby kotka za darmo.Jeżeli nie to czy Pani mogłaby w większej części finansować jego leczenie.
Od przyjazdu kotka do nas jestem codziennie u weterynarza gdzie za wizytę płacę najmniej 40 zł plus dojazd do lekarza.
Muszę przyznać, że jest to dla mnie duże finansowe obciążenie, na które nie byłam przygotowana.

pozdrawiam"
moj nr tel: 789 084 913
gg: 7163414


Obrazek
jankowska.irena@wp.pl

pinokio_

 
Posty: 1375
Od: Wto mar 09, 2010 20:49
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 03, 2014 20:08 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

W jakim wieku jest Rudolf? I co mu konkretnie dolega, jakie są objawy i co zostało przy nim zrobione do tej pory, jakie badania i jakie leczenie?

Na pewno musisz napisać, że fundacją to Ty nie jesteś, tylko osobą prywatną i nie masz żadnej pomocy finansowej z zewnątrz, radzisz sobie ze wszystkim sama. I że te informacje pomogą Ci podjąć dalsze kroki - przy czym muszą być świadomi, że wiąże się to nawet z odebraniem kota, bo żadna fundacja nie będzie leczyć czyjegoś zwierzęcia.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sty 03, 2014 21:39 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Trzeba Państwu grzecznie napisać, że biorąc kota na całe jego DŁUGIE życie na pewno nie raz bywaliby u weta - szczepienia, odrobaczenia, choroby itd
Przecież człowiek musi się liczyć z tym, że biorąc zwierzaka jest zobowiązany zapewnić mu opiekę i ponosi wszelkie koszta.

Nie podoba mi się wpis tych Państwa. Ja rozumiem, że wszystko kosztuje, ale nie rozumiem, jak mogą napisać, że chcą " aby Pani ponosiła większość kosztów".

Pipi odpisz grzecznie, ale stanowczo, że jesteś osobą prywatną i nie stać Cię, bo masz na głowie tysiące innych zwierząt. Poza tym tak jak Szalony Kot napisał, co mu dolega i jakie rokowania i plan leczenia??

Jak Państwo będą nalegać i w ten sposób pisać, że ich to przerosło, ja bym na miejscu Pipi poprosiła o zwrot kota. Takie jest moje zdanie.
Poza tym w umowie jest zapis, że adoptując zobowiązuje się do opieki i leczenia.


Edit: I jeszcze koszta dojazdu do weta ?....

Mageda

 
Posty: 210
Od: Pon sty 04, 2010 19:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt sty 03, 2014 21:54 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

Pipi, pisz śmiało. Przemyślałam to i jeśli państwa nie stać na zapewnienie mu opieki medycznej, a Ty zdecydujesz się odebrać im kota, to załatwię mu tymczas u koleżanki i zasponsoruję leczenie. Jakoś damy radę, więc rozmawiaj z Państwem szczerze, jak to się może skończyć.

Wiele też zależy od tego, co kotu dolega, gdzie go leczą i na co, jaki to wet i co im nagadał - bo o ile czasem rozumiem rozżalenie z powodu nieotrzymania zdrowego kota, to jednak taka roszczeniowa postawa nie jest w porządku.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt sty 03, 2014 23:30 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

pinokio_ pisze:
issey32 pisze:Wiem, widziałam, ale myślałam o bardziej domowej scenerii.


Oczywiscie, jutro, ok?
Dla niej teraz to raczej nie powinnam miec problemu. Spokojna jest bardzo. Zadomawia sie, bo dzisiaj trzepneła łapką szczeniaka. Ale uwazam, ze i tak miala duzo cierpliwosci. Mała obszczekiwała ją moze z pół godziny. Wkurzyła sie dopiero kiedy szla do kuwety.

Moze z tydzien temu do adopcji w Warszawie pojechał kotek Rudolf.
A dzisiaj dostałam takiego maila i prosze, poradzcie co mam robić.

"Witam,
Pani Irenko okazało się, że czeka nas długotrwałe leczenie kotka ( nawet do 5 tygodni ).
Proszę o informację czy posiadacie Warszawie lub okolicy lekarza weterynarz, który współpracuje z fundacją i leczyłby kotka za darmo.Jeżeli nie to czy Pani mogłaby w większej części finansować jego leczenie.
Od przyjazdu kotka do nas jestem codziennie u weterynarza gdzie za wizytę płacę najmniej 40 zł plus dojazd do lekarza.
Muszę przyznać, że jest to dla mnie duże finansowe obciążenie, na które nie byłam przygotowana.

pozdrawiam"



Rudolf pojechał do Warszawy 19.12.2013, najpierw nie miał szcześcia biało-rudy Franek a teraz Rudolf, coś te rude chłopaki mają pod górkę

ludzie są delikatnie mówiąc dziwni...
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

Post » Sob sty 04, 2014 1:43 Re: Pinokio - 2 chore maluchy u Magedy

pinokio_ czy dostałaś ode mnie na maila faktury za paliwo kupione na transport kotek na sterylki? i czy dziś odwozisz kotki do wsi Piaski i Tofiłowce?
ObrazekObrazekObrazek

sylwia1982

 
Posty: 2101
Od: Pt wrz 03, 2010 22:15
Lokalizacja: Warszawa/Bielsk Podlaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 133 gości

cron