Chowam się w szafce. Duża w czwartek przyniosła jakieś piszczące coś. Osyczałem. Duża twierdzi, że zachowałem się nie ładnie. Nadal syczę na to coś.
Ogryzek obrażony na DużychA ja jestem chora... Zatkany nos, ból gardła, głowy i ogólnie kiepskie samopoczucie. Co ciekawe, w zeszłym roku na Wielkanoc czułam się tak samo... Pewnie znowu magicznie wszystko mi przejdzie we wtorek rano, jak będzie trzeba iść do pracy...
Jestem zmęczona, bo byliśmy dzisiaj u rodziców TŻ. Więcej o piszczącym "cosiu" jutro
