» Wto gru 31, 2013 7:06
Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 12.
Proszę moderatorów o cierpliwość, nie mam teraz głowy do zakładania nowego wątku, a tu jest sto stron. Założę.
Nie wiem, co robić. Muszę jechać do Gdańska, szukać Miziaka.
Pomijam oczywistości (w tym praca: szef nie będzie zachwycony, że mnie nie ma), ale jest wiele kwestii, z którymi sobie nie radzę:
- Florka dostaje wziewny lek, od wczoraj dwa razy dziennie, a nie wiadomo, czy nie będzie konieczny zastrzyk;
- Fasolka ma zmieniane opatrunki (z myciem i smarowaniem), raz dziennie.
Tu mateosia deklaruje, że mogłaby to robić. Co prawda nie wyobrażam sobie zwłaszcza Fasolki w tej sytuacji i nie wiem, gdzie ona się schowa i jak bardzo będzie uciekać, ale powiedzmy i trzymajmy się wersji, że da się to zrobić.
- koty na podwórku.
Płakałam dziś. One o tej porze roku przychodzą bardzo różnie. Ale kotka, która była po sterylizacji w łazience, przyszła dziś z rozpaczliwym miaukiem (choć bardzo późno). Jak mam je zostawić, nie mam pojęcia.