ŚLEPACZKI CZ.VII -DO ZAMKNIĘCIA. dziękujemy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 27, 2013 18:04 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

no właśnie ... oczekujemy Nowego Roku z wielka nadzieją dla Tulinka, bo jedynym ratunkiem dla niego , aby chodził bez bólu , aby w ogóle normalnie chodził jest operacja kręgosłupa :(
na razie przygotowujemy się do badań z krwi zleconych przez neurologa, zastanawiając się skąd wytrzasnąć ponad 2 tys. złotych :roll:

Tulinek widzi coraz lepiej, lecz reszta to ból , nie ma alternatywy, za późno dotarł do mnie, teraz tylko operacyjnie można przywrócić mu chodzenie i pozbycie się bólu...

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob gru 28, 2013 14:23 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Dziewczyny po poradę przybywam.

Od dwóch miesięcy mieszka u nas na tymczasie siostra bezocznej Laluni z Nowego Folwarku.
Najpierw była dzikim dzikiem, ale teraz już jest dość ładnie zsocjalizowana, oswojona i żyje już z nami, a nie obok nas.
Obserwujemy ją z małżem, dyskutujemy i zaczęliśmy się zastanawiać, czy ona nie ma problemów ze wzrokiem...

Oto skąd te podejrzenia:
- źrenice są zawsze mocno zwężone. Tęczówka jest wielka, źrenica dość mała i stąd Pandziocha wygląda, jakby miała wieczny wytrzeszcz. Źrenice reagują na światło - zwężają się i rozszerzają, jednak porównując do reakcji i wyglądu źrenic Wasi, albo Kropki, to jednak Panda ma je wyraźnie węższe (mniejsze).
- kręci śmieszne łebkiem przypatrując się czemuś. Do tej pory przypisywaliśmy to jej dziwactwu, bo ogólnie jest dziwadłem maksymalnym, ale teraz zastanawiam się, czy to nie jest wina jakiejś wady wzroku?
- dziwactwu przypisywałam też wyjmowanie chrupek z miski łapą, a nie jedzenie ich bezpośrednio z miski oraz wieczne wylewanie wody. Może to jednak nie dziwactwo, tylko kwestia tego, że jakoś inaczej (źle?) wszystko widzi?
- niepewnie wskakuje na wysokości i z nich zeskakuje. Dopiero niedawno zaczęła wskakiwać na parapet, niepewnie przeskakuje na niego z kanapy. Wczoraj siedziała na parapecie w kuchni i kiedy zawołałam ją do jedzenia, dreptała dłuższą chwilę wzdłuż brzegu, zanim zeskoczyła, a ostatecznie na wpół ześliznęła się po kaloryferze,
- no i wreszcie: jej siostra urodziła się bez gałek ocznych i zastanawiam się, czy to nie jakaś wada genetyczna...

Powiedzcie co o tym myślicie.
Może jestem przewrażliwiona?
Może jednak trzeba jechać do okulisty, zamiast się zastanawiać...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob gru 28, 2013 15:05 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

- dziwactwu przypisywałam też wyjmowanie chrupek z miski łapą, a nie jedzenie ich bezpośrednio z miski oraz wieczne wylewanie wody. Może to jednak nie dziwactwo, tylko kwestia tego, że jakoś inaczej (źle?) wszystko widzi?

Mój kot do tego stopnia "ma problem z miską", że jedzenie już mu kładziemy na podłodze, bo i tak wybierał chrupki łapą ;) Wody nie wylewa, ale kotka mojej mamy zawsze musiała miskę przewrócić. Oboje widza dobrze, więc to mogą być rzeczywiście tylko dziwactwa ;)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Sob gru 28, 2013 15:26 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Axa76 pisze:
- dziwactwu przypisywałam też wyjmowanie chrupek z miski łapą, a nie jedzenie ich bezpośrednio z miski oraz wieczne wylewanie wody. Może to jednak nie dziwactwo, tylko kwestia tego, że jakoś inaczej (źle?) wszystko widzi?

Mój kot do tego stopnia "ma problem z miską", że jedzenie już mu kładziemy na podłodze, bo i tak wybierał chrupki łapą ;) Wody nie wylewa, ale kotka mojej mamy zawsze musiała miskę przewrócić. Oboje widza dobrze, więc to mogą być rzeczywiście tylko dziwactwa ;)


No tak właśnie od samego początku myślałam i przyjęłam już, że jest po prostu kotem z kosmosu i takiego też domu stałego będziemy jej szukać :mrgreen:
Ale jak zebrałam kilka faktów na raz, to zaczęłam się zastanawiać, czy to aby nie jakaś wada wzroku...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob gru 28, 2013 18:55 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Zosik, może niekoniecznie spiesznie, ale jednak wybralabym sie do okulisty , pewne zachowania mogą wskazywac na niedowidzenie(może jest to choroba postepująca-a wówczas można zapobiec lub maksymalnie zmniejszyć jej postep) , jesli jednak wszytsko wyjdzie z badań ok, tj. że nie ma przeszkód okulistycznych, to wówczas śmiało możesz jej przypisać miano "kosmicznego dziwadełka" :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 29, 2013 18:30 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Alessandra ja trzymam :ok: :ok:

Mila moja okazała się być zdrajczynią do kwadratu. :wink: Podczas mojej nieobecności najprawdopodobniej stwierdziła, że jest kotką TŻta Axy76, która zajmowała się moją ekipą. A dziś PRZY MNIE dosłownie wskoczyła mu w ramiona i ugniatała. No skandal. 8) Czekam, kiedy spakuje walizkę i zmieni adres. :wink: :evil:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie gru 29, 2013 19:13 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Obrazek
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek

Klub Ślepaczkowy

 
Posty: 1404
Od: Czw maja 05, 2011 14:56

Post » Nie gru 29, 2013 19:27 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

Milusia to sprytna bestia, wie, do kogo się przykleić, bo ja bym nie miała cierpliwości aż tyle ;)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Nie gru 29, 2013 19:29 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

anita5 pisze:Alessandra ja trzymam :ok: :ok:

Mila moja okazała się być zdrajczynią do kwadratu. :wink: Podczas mojej nieobecności najprawdopodobniej stwierdziła, że jest kotką TŻta Axy76, która zajmowała się moją ekipą. A dziś PRZY MNIE dosłownie wskoczyła mu w ramiona i ugniatała. No skandal. 8) Czekam, kiedy spakuje walizkę i zmieni adres. :wink: :evil:



nie panikuj, może to tylko miłość platoniczna ? :lol: w każdym razie dla Axy76 lepiej ,że dziewczyna ma futerko, bo naprawde jest piękna i mogłaby niejednemu TŻtowi w głowie zawrócić :mrgreen:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 29, 2013 19:41 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

w zasadzie niby dobrze,że jest ciepło tej zimy, ale jakoś tak trochę żal,że nie ma śniegu choć ździebko ...
Obrazek:ObrazekObrazekObrazek

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie gru 29, 2013 22:23 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

alessandra pisze:Zosik, może niekoniecznie spiesznie, ale jednak wybralabym sie do okulisty , pewne zachowania mogą wskazywac na niedowidzenie(może jest to choroba postepująca-a wówczas można zapobiec lub maksymalnie zmniejszyć jej postep) , jesli jednak wszytsko wyjdzie z badań ok, tj. że nie ma przeszkód okulistycznych, to wówczas śmiało możesz jej przypisać miano "kosmicznego dziwadełka" :wink:


Tak zrobię. Tylko muszę trochę kasy odłożyć.
Dzięki dziewczyny. Trochę się uspokoiłam. :)
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon gru 30, 2013 8:01 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII

:ok: :ok: za Tulinka
A gdyby jakąś zbiórkę pieniędzy przez FB zrobić? Może wtedy dałoby radę te 2tys. uzbierać...
kicikicimiauhau
 

Post » Pon gru 30, 2013 9:51 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII

kicikicimiauhau pisze::ok: :ok: za Tulinka
A gdyby jakąś zbiórkę pieniędzy przez FB zrobić? Może wtedy dałoby radę te 2tys. uzbierać...


to jedyna opcja i o tej właśnie myślałam(dodam,że to kwota ulgowa, na która składa sie także rezonans komputerowy, więc normalnie kwota nie jest duża, ale... :( ) rozmawiałam o tym z jerzykowka zaraz po wizycie u neurologa, gorzej,że kiepsko nam idzie z tym fb, myślałam także o zamieszczeniu ogłoszenia i prośbie na stronie TOZ-u, bo kotek jest papierowo ich własnością , ja go tymczasuję...
własnie jestesmy po wizycie w lecznicy- pobieralismy materiał do szerokich badań juz pod kątem operacji, kiedy będą wyniki, mam skontaktowac się w sprawie ustalenia terminu operacji, a jeszcze przedtem czeka nas wizyta kontrolna u okulisty, porozmawiam jak wyglada sprawa płatności, moze uda sie na raty jakieś, chociaż nie podejrzewam, co innego jak jest operacja w prywatnym gabineci, a co innego, jak w przypadku Tulinka w klinice przy Uniwersytecie Przyrodniczym , zobaczymy...

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon gru 30, 2013 10:01 Re

Ja też na FB kiepska jestem, niestety :( W Gliwicach jest świetna klinika (leczę tam zwierzaki), która współpracuje z fundacjami, ale to chyba z Wrocławia za daleko :(
kicikicimiauhau
 

Post » Pon gru 30, 2013 10:58 Re: ŚLEPACZKI CZ.VII - oczekując Nowego Roku...

myśle,że wrocławskie kliniki także, jednak ja osobiście nie znam technicznie sposobu związanego z płatnościami, mam nadzieję,że jakoś wynegocjuję terminy,gorzej z nazbieraniem tak sporej sumy, ale i z tym jakoś muszę sie uporać, zaczne od szukania kumatej osoby na fb

halo, halo: poszukiwana żaba , co kuma fb :wink:

tekst juz prawie dokończony, zdjecia są, chociaz z komórki

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26879
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, teesa i 311 gości

cron