Elisha i Beniamin część czwarta

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 29, 2013 23:21 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Umarłam :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie gru 29, 2013 23:22 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Milena, znalazłam :) poszło zaproszenie :)

ab. ja też wtedy umierałam.. :D

mssunflower

Avatar użytkownika
 
Posty: 582
Od: Pon wrz 02, 2013 22:21
Lokalizacja: miasto moje

Post » Nie gru 29, 2013 23:25 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

mssunflower pisze:Milena, znalazłam :) poszło zaproszenie :)

ab. ja też wtedy umierałam.. :D


PFFFFFFFFFF :D

To mój Rafaello miał podobną historię.
Poszedł raz na imprezę do kolegi, była wódka. Ważnym elementem jest to, że kolega miał dom duży i ogródek, a w ogródku basen, taki ło mniej więcej:
Obrazek

No i Rafaello, wody ognistej wcześniej nie piwszy, wypił kielona. Nic nie poczuł, więc wypił drugiego. I trzeciego, i czwartego... Skończył na sześciu. Nagle jak go ścięło, wstał i zaczął się wycofywać od stołu, szedł tyłem...
...aż wpadł do basenu :ryk: :ryk: :ryk: I połamał stelaż na dodatek :ryk:

Nikt go już więcej na domówkę nie zaprosił :ryk:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 29, 2013 23:33 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Spilett pisze:
mssunflower pisze:Milena, znalazłam :) poszło zaproszenie :)

ab. ja też wtedy umierałam.. :D


PFFFFFFFFFF :D

To mój Rafaello miał podobną historię.
Poszedł raz na imprezę do kolegi, była wódka. Ważnym elementem jest to, że kolega miał dom duży i ogródek, a w ogródku basen, taki ło mniej więcej:
Obrazek

No i Rafaello, wody ognistej wcześniej nie piwszy, wypił kielona. Nic nie poczuł, więc wypił drugiego. I trzeciego, i czwartego... Skończył na sześciu. Nagle jak go ścięło, wstał i zaczął się wycofywać od stołu, szedł tyłem...
...aż wpadł do basenu :ryk: :ryk: :ryk: I połamał stelaż na dodatek :ryk:

Nikt go już więcej na domówkę nie zaprosił :ryk:



To musiało być przeżycie.. :ryk: :ryk::

mssunflower

Avatar użytkownika
 
Posty: 582
Od: Pon wrz 02, 2013 22:21
Lokalizacja: miasto moje

Post » Nie gru 29, 2013 23:34 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

To ja wam też opowiem.
Zaliczyłam totalny zgon.
Pojechałam z dziećmi do koleżanki na kawusie i bezy.
Było nas 8 w tym 2 w ciąży i cała masa dzieciaków.
Po kawusi jedna wpadła na pomysł, że piwa by się napiła, no wiecie lato było.....
Piłyśmy w 6, a dwie patrzyły.
Po piwku okazało się, że wypiłybyśmy coś innego i padło na likier malinowy.
Skończył się i mąż koleżanki przyniósł nam wódeczkę.
Potem była Beherowka.
A później przyjechał mój mąż zabrać mnie do domu i okazało się, że mam problem ze sznurówkami.
Jak uporałam się z bucikami i powiedziałam grzecznie do widzenia to wyszliśmy do samochodu.
Pytam męża:
- A gdzie są dzieci (bo ich nie widziałam, ciemno było)
- Schowałem do bagażnika...
I w tym momencie jak mnie złapał głupi ryk, to śmiałam się nieprzerwanie przez 30 minut.
W połowie drogo do domu starszy syn chciał z samochodu wysiąść, bo żenada..... tak się rechotać.
Trwało to do czasu aż mnie nie zerwało... wisiałam nad kibelkiem prawie dobę, a trzy dochodziłam do siebie.
Od tego czasu nie piję Beherowki :ryk:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie gru 29, 2013 23:36 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Aga ómarło mnie to :ryk:
Dzieciaki w bagażniku :ryk:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 29, 2013 23:57 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

A ja przesadziłąm tylko raz albo dwa i nic śmiesznego nie zrobiłam :( weszłam tylko we framugę drzwi z poważną miną. I tyle, ja chyba za grzeczna jestem :mrgreen:

mssunflower, ja też zapraszam! (do wysłania mi zaproszenia :twisted:)
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon gru 30, 2013 0:36 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

a ja pierwszą wódkę spróbowałam u kolegi na 18tce . . .
wiedział,że nigdy wcześniej nawet piwa nie wypiłam i miał załosny zamiar - upić mnie . .
no i upił, przyjechał mój facet (wtedy jeszcze nie byliśmy ze sobą) a ja 'wsio OK, mało wypilam' i chcialam wsiasc na rower do domu . . a ja na nogach nawet nie stalam . . facet tak sie wkurzyl, ze do dzisiaj ma pretensjie do tego kolegi ze mnie upil . . a minely kilka lat . .
no jednak posluchalam i pojechalam z nim autem wtedy, w polowie drogi poczulam sie zle. . .zaparkowal, wysiadlam i . . zrzygalam niesamowicie . .. .. .dobrze ze byl wieczor, ciemno . . . .

a jesli chodzi o zachowanie po % , moj ojciec staje sie bardzo agresywny a chlopakowi wlacza sie funkcja miś-przytuliś, milutki strasznie, wesolutki. . nie da sie go ani wkurzyc ani zdenerwowac . . . :mrgreen:

Ja . . hmm . . tez jestem wtedy gadula, nie myślę co mówię ale o życiu erotycznym ani słowa nie wypaplałam, napewno :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: czasem dopada mnie taki humor, ze śmieję się do ściany . . .

no a co pić lubię, wino i adwokat (oba robię sama, pychota) wódeczkę z sokiem hmm i wściekłego psa ! :) nawet wczoraj kupiłam kieliszki do wściekłego psa :piwa: :twisted:
...Ratując jednego zwierzaka nie zmienisz świata, ale świat zmieni się dla tego jednego zwierzaka...

Doda_

 
Posty: 353
Od: Nie kwi 13, 2008 15:59
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon gru 30, 2013 6:37 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

To ja pamiętam, a właściwie nie pamiętam, taki rok, kiedy obchodziłam swoje urodziny na trzy razy. Za pierwszym razem w knajpie, za drugim razem w knajpie i za trzecim razem też w knajpie :D
No i za pierwszym razem miał mnie kto pilnować, bo byłam ze znajomymi i z mężem, za trzecim razem sama się pilnowałam, ale to drugie wyjście...
Powaliła mnie orzechówka (po 4 piwach). Do tego stopnia, że rano dzwoniłam do przyjaciółki z pytaniem, czy na barze się rozliczyłam (bo to znajoma knajpa i zawsze mam kredyt otwarty, choć nie zawsze jest to dobre) i kto zapłacił za taxi. Nie mówiąc o tym, że za sobą drzwi do domu nie zamknęłam, mąż rano zbierał moje rzeczy z torebki (bo kluczy szukałam w torbiszczu i znaleźć się nie chciały), a taksówkarz do mnie wrócił, bo mu za trasę zapłaciłam z 300% napiwkiem...

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 30, 2013 9:22 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Ekhem. Przeczytałam Wasze perypetje - zaznaczam że jestem w pracy więc ludzie sie na mnie dziwnie patrzyli, ale co mi tam :D

Teraz ja pocisnę grubym kalibrem.

Jako studentka dorabiałam sobie pracując w pewnej fundacji zajmującej sie promowaniem kultury i sztuki. Po wernisażu jednego wieczoru mieliśmy bankiet na koszt prezesa (nota bene tez artysty), który obiecał że do nas dołączy, musiał iść tylko na kolację jakąś wystawną. A ja, że młode dziecię, niewiele mi było trzeba, nabzdryngoliłam się tak, że... Zatańczyłam na stole w mocno rozciętej na nodze kreacji przed dyrektorem naszej fundacji (jakieś 50, może 60 lat, bardzo kulturalny pan...), a do prezesa zadzwoniłam na komórkę i zostawiłam mu wiadomość (oczywiście śpiewająco) "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, nieeeechhh żyyyje naaaaam!". Ekchem. Nie muszę chyba pisać, jak się czułam kiedy musiałam za kilka dni pójść do pracy... :ryk: :ryk: :ryk:

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 30, 2013 10:11 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Milena_MK pisze:Ekhem. Przeczytałam Wasze perypetje - zaznaczam że jestem w pracy więc ludzie sie na mnie dziwnie patrzyli, ale co mi tam :D

Teraz ja pocisnę grubym kalibrem.

Jako studentka dorabiałam sobie pracując w pewnej fundacji zajmującej sie promowaniem kultury i sztuki. Po wernisażu jednego wieczoru mieliśmy bankiet na koszt prezesa (nota bene tez artysty), który obiecał że do nas dołączy, musiał iść tylko na kolację jakąś wystawną. A ja, że młode dziecię, niewiele mi było trzeba, nabzdryngoliłam się tak, że... Zatańczyłam na stole w mocno rozciętej na nodze kreacji przed dyrektorem naszej fundacji (jakieś 50, może 60 lat, bardzo kulturalny pan...), a do prezesa zadzwoniłam na komórkę i zostawiłam mu wiadomość (oczywiście śpiewająco) "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, nieeeechhh żyyyje naaaaam!". Ekchem. Nie muszę chyba pisać, jak się czułam kiedy musiałam za kilka dni pójść do pracy... :ryk: :ryk: :ryk:


Ómarłam...! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon gru 30, 2013 10:16 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

vanesia1 pisze:
Milena_MK pisze:Ekhem. Przeczytałam Wasze perypetje - zaznaczam że jestem w pracy więc ludzie sie na mnie dziwnie patrzyli, ale co mi tam :D

Teraz ja pocisnę grubym kalibrem.

Jako studentka dorabiałam sobie pracując w pewnej fundacji zajmującej sie promowaniem kultury i sztuki. Po wernisażu jednego wieczoru mieliśmy bankiet na koszt prezesa (nota bene tez artysty), który obiecał że do nas dołączy, musiał iść tylko na kolację jakąś wystawną. A ja, że młode dziecię, niewiele mi było trzeba, nabzdryngoliłam się tak, że... Zatańczyłam na stole w mocno rozciętej na nodze kreacji przed dyrektorem naszej fundacji (jakieś 50, może 60 lat, bardzo kulturalny pan...), a do prezesa zadzwoniłam na komórkę i zostawiłam mu wiadomość (oczywiście śpiewająco) "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, nieeeechhh żyyyje naaaaam!". Ekchem. Nie muszę chyba pisać, jak się czułam kiedy musiałam za kilka dni pójść do pracy... :ryk: :ryk: :ryk:


Ómarłam...! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Ja Ómarłam mocniej :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon gru 30, 2013 10:21 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

ab. pisze:
vanesia1 pisze:
Milena_MK pisze:Ekhem. Przeczytałam Wasze perypetje - zaznaczam że jestem w pracy więc ludzie sie na mnie dziwnie patrzyli, ale co mi tam :D

Teraz ja pocisnę grubym kalibrem.

Jako studentka dorabiałam sobie pracując w pewnej fundacji zajmującej sie promowaniem kultury i sztuki. Po wernisażu jednego wieczoru mieliśmy bankiet na koszt prezesa (nota bene tez artysty), który obiecał że do nas dołączy, musiał iść tylko na kolację jakąś wystawną. A ja, że młode dziecię, niewiele mi było trzeba, nabzdryngoliłam się tak, że... Zatańczyłam na stole w mocno rozciętej na nodze kreacji przed dyrektorem naszej fundacji (jakieś 50, może 60 lat, bardzo kulturalny pan...), a do prezesa zadzwoniłam na komórkę i zostawiłam mu wiadomość (oczywiście śpiewająco) "łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam prezes naszego klubu, nieeeechhh żyyyje naaaaam!". Ekchem. Nie muszę chyba pisać, jak się czułam kiedy musiałam za kilka dni pójść do pracy... :ryk: :ryk: :ryk:


Ómarłam...! :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Ja Ómarłam mocniej :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:


Milena wygrałaś :ryk: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:

Spilett

Avatar użytkownika
 
Posty: 14588
Od: Śro wrz 25, 2013 14:57
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 30, 2013 10:22 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Teraz żałuję że nie szalałam, Wy przynajmniej macie co wspominać :|
♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12
klik -> http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=165788

Obrazek Obrazek

vanesia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 6557
Od: Sob gru 08, 2012 12:38

Post » Pon gru 30, 2013 10:24 Re: Elisha i Beniamin część czwarta

Ojtam ojtam, to nie znaczy, że to było dobre. Wiesz jaki to był dla mnie potem wstyd w pracy? Kulturalne towarzystwo, a tu taki szajbus... Bałam się, że mnie wyleją, a wtedy straciłabym możliwość dorobienia sobie paru groszy. Na szczęście szefostwo było bardzo wyrozumiałe i ani słowa nie pisnęli o incydencie :D Tamtego wieczora zgubiłam swój ukochany pierścionek, który dostałam od brata ;(

Milena_MK

Avatar użytkownika
 
Posty: 10040
Od: Sob lip 21, 2012 17:20
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości