Witajcie, dawno nas nie było
Dzisiaj mija dwa lata jak Diego jest u nas, a Silek już rok z nami:)
Diego zmienił nasze życie a Sil urozmaiciła je.

Nigdy nie myślałam,że będę miała kota, a co dopiero koty, że je pokocham.
Może to śmieszne,ale wprowadziły niezłą rewolucję w naszym życiu, szczególnie Diego. To on nam "pokazywał", co to znaczy kot w domu, i dał nam momentami nieźle w "kość". Teraz jest z niego niezły koci łobuz, niestety rozpieszczony. Nauczył się wskakiwać na stół

, żebrać a ostatnio nawet porwał kotleta już upieczonego:):) Sil to taka pieszczoszka, jeżeli nie wstajesz o 5 rano, to przyjdzie i tak ciebie obudzić, łapką drapie po włosach, wydając dziwne dźwięki, można powiedzieć,że zagaduje. Bardzo skutecznie. Albo ją podrapiesz, miziasz( ona słodko się rozkłada i tuli do ciebie), albo masz przechlapane, wyciągnie pazurek i w stópkę pacnie.
Potem towarzyszy w porannej toalecie, jak na kobietę przystało bacznie się przygląda, gdy robisz makijaż, po chwili przybiega Diego, siedzi na pralce i patrzy, "co te baby tak długo robią?". Gdy wracamy do domu, dwa paczacze, już czekają, ich "miau", słychać już na parterze, witają nas w drzwiach, a potem czekają na miseczkę. Dzisiaj z okazji ich święta były puszeczki.
Anetka dziękujemy przede wszystkim Tobie i Ani za naszych małych przyjaciół:):):) A Wam moi drodzy na wsparcie i zawsze ciepłe słowa. Pozdrawiamy gorąco:)
Ps. jeżeli chodzi o zdrówko Diegulca to nadal smarka, kicha, ale ogólnie jest okey:):)
Parę ostatnich fotek:)
Diego paczy

co tam jest?

pac łapką!

co tu tak pachnie?

napiłbym się...

I'm happy

przygotowania do kąpieli...

oooo...

to jest mokre...

też chcę zobaczyć!

interesujące...

ja tu rządzę...

zobaczymy...
