Mrówcia sterylkę zniosła dobrze

, trochę jeszcze kołowata trzeźwieje do rana w klatce.
Pipi szybko nauczyła się kombinować, ze można czyścić cudze michy

. Wyleguje się już na parapecie, nie w ukryciu

. Jak przystało na rasową tri, syczy na koty

Za to Mamuśka zajęła miejsce Astry w pchaniu się pod ręce przy nakładaniu saszetek
Astra zawojowała dom - jej ulubienicą jest Córka, razem się bawią i śpią. Astra bardzo domaga się pieszczot, aż robi wrażenie choroby sierocej. Przypuszczam, że odbija sobie czas życia w tłoku

. Apetyt ma dobry, choć terroryzuje Państwa na mokre

. Dziś trochę nastraszyła opiekunów, bo nie dość, ze brak kupy, to jeszcze kichanie. Do weterynarza się nie dostali, zbyt duża kolejka, ale spacer dał zbawienne skutki - po powrocie Astra przestała kichać i strzeliła gigantycznego klocka

.
Państwo zachwyceni Astrą i bardzo szczęśliwi
