Lidka straszne co sie ze zwierzakami wyprawia
Powiedziałas wetowi co mówiłam,zeby przemyslał to co pisałam o zapaleniu mózgu?to co teraz napisałas:wklęsnięte oko jest takim objawem...Jak ona musi cierpiec biedusia mała
Ja tez umordowana jestem...Trzymajcie się...smutne swięta mam i ja.Koty choruja,Kator rzucił się mi na kota,cudem go nie zagryzł,"tylko"oko zaczepił....W ogóle święta mnie nie ciesza,co roku od 15 lat przezywam smierc mojej mamy,umarła tuz przed swietami...I zawsze prztypominam sobie słowa taksówkarza jaki mnie wiózł do szpitala,zeby podpisac papiery ;"Pani ,co za zycie...ida swięta ,a ludziom sie umierac zachciało...Wiesz pani ,nie mieli kiedy tyle padło jak kawki na trawniku...mówię pani -nie meili kiedy umierać..." Ciocia moja jaka mi towarzyszyła powiedizała,że z usmiechm mu odparłam:"tak..ma pan racje.Na przykład moja mama,wzieła wczoraj i sobie umarła....taki numer nam wywineła,bo zawsze miała poczucie humoru..."
Nie wiem czemu to pisze,ale tak sobie mysle,że znieczulica ,ma wiele twarzy...ech...