Futro - w strasznym stanie, zdaje się, że dotychczasowa właścicielka w ogóle go nie czesała, po czym przed wydaniem na szybko powyrywała część kołtunów, a część wycięła.
Kot od wczoraj siedzi pod szafą, z kuwety nie skorzystał ani razu, zjadł - i to sporo (chudy jest, podobno pies mu wyjadał) kiedy go wyciągnęłam spod szafy i postawiłam miskę przed nosem.
Lusiek widząc kocia warczy jak tygrys

Psy olewają, podszafowy kot kompletnie ich nie interesuje.
No i ręce po prostu opadają... kot jest do adopcji, ale w tym stanie nie mam sumienia go oddać (zwłaszcza, że muszę wyrwać od właścicielki książeczkę zdrowia i jakieś zrzeczenie, aby jej się potem nie odwidziało

No i kwestia kastracji - dwa kocury w domu to za dużo
