U mnie dla drobiożernej Luny się fajnie sprawdza szponder wołowy. Nawet samodzielnie go chętnie jadła

Porcyjka numer 1 została zjedzona, ale bardzo niechętnie. Porcja numer 2 nadal leży w miseczce, mimo, że doprawiłam ją tymi pokruszonymi chrupkami (zaszalałam i dałam znowu 3 chrupy). No cóż, zgłodnieje, to zje

I byłam w domku i moja kochana mama dała mi dla Lunki woreczek skórek z udek kurczaka

będę miała na wszelki wypadek, jakby mieszanka wychodziła zbyt chuda.