Wydawałoby się, że nie powinno być już problemu, bo dla mnie umowa ustna jest wiążąca.
Tymczasem jak się okazało, Pani I. nie ma pieniędzy, żeby pokryć koszty leczenia.
Wprawdzie Vito coraz lepiej funkcjonował i wzrok zaczął powracać, ale cały czas kroplówki i inne szuwaksy, które, nawet po zniżce, kosztowały majątek.
Zaproponowałam więc podpisanie umowy przekazania kota.
W pierwszym momencie wyglądało, ze wszystko będzie pięknie. Nawet ustaliłyśmy jak to będzie brzmiało, a tu nagle - nie!.
Jednak tylko opieka.
W tym czasie Vito "chodził" ze mną do pracy. W torbie sportowej miał legowisko, brałam wszystko jak dla niemowlaka i jechałam do pracy.
Szef prosił tylko, żeby nie nasiusiał mu w pokoju na wykładzinę, a ochrona traciła wzrok, gdy wchodziłam albo była szalenie zajęta.
Tak dotrwaliśmy do wyjazdu do Kretowin na początku sierpnia.
W międzyczasie Usinka, którą Pani I. zabrała ode mnie, umarła. Na moich rękach umarła, bo gdy trzeba było wołać o pomoc, to okazało się, że jeśli Usia przeżyje, to może nawet dostanę ją?
Nie przeżyła. Została przekarmiona (karmiła ją na siłę ze strzykawki gęstymi gerberkami drobiowymi) i malutkiej stanęły jelita. Umierała na moich rękach w potwornych męczarniach.
Ulinka też miała swój odjazd. Jeździłam w nocy do weta. Nosiłam na rękach. Obiecałam, że jeśli przeżyje, to zostanie u mnie. Niestety - nie została. Pani I. nie chciała nawet słyszeć o tym.
Drugiego wieczoru po przyjeździe do Kretowin Pani I. Zadzwoniła, że Ulinka nie żyje. Nie wiem dlaczego? Może dlatego, ze nie dotrzymałam danego jej słowa?
Pobyt w Kretowinach to jeżdżenie do wetów w Morągu i Olsztynie, ale nie było źle. Maluszkiem zaopiekował sie Lucek.
Bawił się z nim, lizał, uczył kuwetowania.
Ponieważ Vito nie miał apetytu, więc karmiłam go łyżeczką jak dziecko: Vito - am. I Vito otwierał buziaka. Czasem sam coś zjadał.
W Tesco w Olsztynie znalazłam małą tackę, z której zrobiłam kuwetkę. Najpierw wykładałam tylko ręczniczki papierowe, potem zaczęłam dosypywać żwirku.
Merci, wstrętna małpa, nie chciała go przytulać, a malutki bardzo chciał się u niej usynowić.
Merci to przytulaśna kocica, ale kompletnie pozbawiona uczuć macierzyńskich. Goniła małego z sykiem.
Vito spał wtulony we mnie, cudowne uczucie. Z nieznanej, wtedy przyczyny, w połowie września Vito przestał pozwalać się przytulać.
Vito świetnie czuł się w samochodzie.
Wróciliśmy do Warszawy no i znowu zaczęła się szarpanina z właścicielką.
Dopiero gdy zobowiązałam się do dania Vitowi bdt spasowała.
Oczywiście przez dwa lata pobytu Vita u mnie, cały czas czuwa, bo chce go rozmnażać.
Na szczęście mam wetkę po swojej stronie i tłumaczymy jej, że taki wysiłek może Vita zabić.
Rzecz w tym, że któregoś razu, siedząc, za przeproszeniem, na wychodku, obserwowałam Vita, który siedział przede mną.
Jego prawy bok nienaturalnie i nierytmicznie wzdymał się, niezależnie od oddechów.
Oczywista sprawa - bieg do wetki, usg i pierwsza diagnoza: nienaturalnie powiększona wątroba.
Zapisałam się do dr Garncarz na echo, ale i tak wetka Ania po wielu próbach wreszcie wysłuchała anomalię w pracy serca. Niewielką, ale jednak.
Na echu pokazała się DZIURA!!! Dziura w przegrodzie międzykomorowej.
Prawdopodobnie po tym nieszczęsnym wkłuciu adrenaliny.
No i od tego momentu zaczęła się bonanza na całego.
Na bieganie po lekarzach, koszty diagnostyki, karmy weterynaryjne, lekarstwa i Bóg wie co jeszcze przez te dwa lata wydałam naście tysięcy.
Ostatnie echo wykazało, że dziura powiększa się.
Vito coraz częściej dusi się. Dr Niziołek jest złej myśli. Rokuje jakieś pół roku.
Ale będę walczyć. Kocham tego łobuza nieprzytomnie.
Niestety Pani I. nadal ma wizję pomnożenia kociego przychówku korzystając z jajec Vita.
Kastracja nie jest możliwa.
W sumie cały czas obawiam się, że zabierze mi Vita. To byłby jego koniec.
Dopiero po dwóch latach 29.10.11 r. Pani I. oświadczyła w obecności wetki, że przecież Vito jest mój.
Była to odpowiedź na pytanie o finansowanie jego leczenia i utrzymania, które przekroczyło już 20 tysięcy.
Tak więc Vito jest mój, choć umowy nie mam

56,00 - 10.05 - płatności 19 i 23.04, 10.05
35,00 - 13.05 - diagnostyka stomatologiczna Veticus
71,00 - 14.05 - diagnostyka stomatologiczna SGGW
75,00 - 18.05 - leczenie stanu zapalnego górnych dróg oddechowych
349,00 - 03.06 - leczenie stanu zapalnego górnych dróg oddechowych i innych atrakcji
----------
586,00
50,00 - 02.06 - zasilenie skarbonki Vita przez Bogusię R.
----------
536,00