bluewonder pisze:casica masz racje, trochę źle postawiłem pytanie wiadomo, że chodziło mi o zapomnienie w sensie bólu, nie ma mowy żebym o nim zapomniał od 4 miesięcy nie ma minuty żebym o nim nie myślał, sen to jedyny czas wytchnienia,
Ok nie przedłużam tematu, naiwnie myślałem, że forum może mi jakoś pomóc, ale czytając historie smutne innych nie robi mi się lepiej, ten świat to jakiś dziwny eksperyment chyba nie do końca udany na dodatek.
Powrót do korzeni, nie mam tyle siły, odwagi i determinacji żeby się samemu wylogować z tego świata dziwnego więc pogadam na poważnie z tym na górze żeby mnie sam zabrał użył swoich błyskawic czy czego zachce nie godzę się na to że nas rozdzielił.
Jak coś jest to może go spotkam znowu jak nie to trudno nicość jest lepsza od tego shitowego stanu.
Dzieki za odp
Słuchaj, mnie po prostu przeraża to co piszesz. Zupełnie serio. I szkoda by było, żeby się zmarnował miłośnik kotów. Pomyśl ile z nich czeka na swojego człowieka. A jeśli już tak emocjonalnie, pomyśl też, że może Twoja kotka by się cieszyła z opieki nad innym kotem w potrzebie?
I nie czytaj dramatycznych i smutnych wątków, po co? No chyba, że chcesz dać dom i miłość jakiemuś biedakowi.
A przede wszystkim pomyśl też o sobie, w sensie pomóż sobie
Wiesz co? Tak mi przyszło do głowy, przeczytaj sobie Axela Munthe,
Księgę z San Michele to bardzo dobra lektura, a już zwłaszcza dla kogos, kto cierpi po utracie ukochanego zwierzątka