WIdać światełko w tunelu. Światło właściwie

Stosunki kocio-kocie zdecydowanie się poprawiają. Maniek jeszcze mieszka w łazience, ale coraz częściej wyłazi "na pokoje". Oba koty śpią z nami, Maniek może nie całą noc, ale parę godzin czuję go przy swoim policzku na poduszce.
Coraz też mniej syczy na Pimpka, który go konsekwentnie zaczepia. Dziś, trzymając małego na rękach, podstawiłam go pod nos Mańkowi. Wylizał Pimpkowi łepek

Coraz lepiej też znosi zaczepki malca, już się tak nie awanturuje. Wciąż co prawda ma oczy wielkie jak spodki, kiedy przygląda się szaleństwom małego, reaguje na niego trochę jak na światełko lasera, tylko szyja mu chodzi.
Małe szaleje jak zwykle, apetyt ma wciąż rewelacyjny, sprawy kuwetowe się uregulowały. Ostatnie kłopoty polegały na tym, że Pimpek zaczął się załatwiać do wiaderka, w którym trzymamy żwirek. Ale przykrycie pojemnika załatwiło sprawę i dziś jest chyba trzeci dzień, gdy sprawy fizjologiczne załatwiane są praworządnie w kuwecie.
Idzie ku dobremu
