ZGUBA SIĘ ZNALAZŁA!!!!!
Kochani, już o 17-tej był w domciu!
Ale nie miałam wcześniej czasu
zmobilizować się i usiąść do kompa...
Do tej pory się nie możemy pozbierać z emocji

no i kłócimy się ile wlezie, kto przegapił zniknięcie Rambusia
No bo tak, wczoraj mąż wrócił ok. 16-tej, wyładował zakupy z samochodu i przyszedł do chałupki:)
Od tego czasu kotecek zaginął...
Dzisiaj rano mąż pojechał do pracy swoim samochodem, nasza osobówka stała...
Ja rano pojechałam szukać łobuza samochodem brata...a po południu mąż znowu musiał jechać naszym i gdy go otworzył, zobaczył mocno zdziwionego Rambuśka!!!
Kotek tam przesiedział prawie dobę, wszyscy chodziliśmy dookoła i nikt nie widział kota w samochodzie.
A Rambuś wyspany, wynudzony i bardzo stęskniony siedzi już od czterech godzin w domciu!!!
Najbardziej był spragniony głasków i jedzonka!
Kocurek, gdy znika to tylko na "chwilkę" 1-2 godzinki i wraca, za nic w świecie nie opuszcza pory posiłków
Tym zniknięciem nas mocno wystraszył...
Ale już jest z nami, cały, zdrowy i grzeczny!
Tylko mi jeszcze nie przeszła chęć uduszenia kogoś, za to, że nie zauważył łobuza wsiadającego do samochodu
A tyle było wczoraj szukania...
Dziękujemy za kciuki, pomogły
