Dasz radę

Metoda na ręcznik i serial na maluchy jest dobra - zawijasz kota w ręcznik, włączasz serial, oglądasz i nie patrząc na kota go głaszczesz ciągle w trakcie serialu

Stosować raz dziennie po 1 serialu

W razie co u nas jest Pat - wprawdzie prawie cały biały (jedna mini bura łatka nad uszkiem i bury ogon - jakby doczepiony od innego kota, poza tym bialutki i
miemciutki jak króliczek), bezproblemowy, oswojony, niesamowicie upierdliwy do miziania i zabawy, śpi z człowiekeim, przy głowie, mruczy, pakuje się na kolana i aportuje piłeczkę

Do domu właśnie niewychodzącego z zabezpieczonym balkonem. Fajny też na dokocenie.
Tu są zdjęcia Patryka:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =3&theaterhttps://www.facebook.com/media/set/?set ... 860&type=3jeszcze później wstawię nowe (bo te w albumie to stare są, sprzed miesiąca jakoś tak - to z linku wyżej jedno jest nowe)
Szczerze to naprawdę doradzam dwupak i pisze to jako osoba, która tez wzięła najpierw jednego kota (bo to pierwszy, bo sobie nie poradzę i takie tam) i uważam, że to był mój ogromny błąd. Jak kochacie koty, to prędzej czy później i tak będziecie mieli co najmniej dwa, a z dwójką na 100% sobie poradzisz i fizycznie i finansowo. Finansowo nie ma praktycznie żadnej różnicy, jedyny większy wydatek to ew. szczepienia i kastracja ale to tez się da załatwić po taniości

Żwirek i jedzenie - różnica niezauważalna. Za to masz więcej czasu dla siebie, bo koty biegają ze sobą i się bawią (z Tobą też ale nie zawracają Ci tyłka 24 na dobę

a tak u jedynaków często jest). A poza tym kot miziak bardzo ładnie "wyciąga" do ludzi takiego strachulca - wiem bo sama tak miałam z moimi chłopakami (Mieciem miziakiem i Leonkiem który miał stany lękowe i Miecio go "oswoił"). Także naprawdę się zastanów - ja tez tak myślałam na początku, że nie dam rady, że wynajmowane mieszkanie, że finansowo, że się nie znam. A potem chciałam kolejnego kota, bo mój pierwszy się tak nudził że jak wracałam padnięta z pracy to nie miałam chwili spokoju, a dokocenie przeszliśmy bardzo ciężkie potem. Lepiej od razu dwa, teraz wszystkim polecam dwójkę i wszystkich namawiam, żeby nie robili tego błędu co ja i żeby się nie bali dwójki, bo to zupełnie nieuzasadniony strach

PS. Osoby, które udało mi się przekonać (a wcześniej tez miały wielkie obawy) są bardzo zadowolone, że taką właśnie decyzję podjęły i nie wyobrażają sobie żeby w domu był tylko jeden kot

PS2. Ja na początku chciałam rudego

Teraz zupełnie nie wiem czemu

A mam dwa burasy (wg mnie i TŻta najpiękniejsze teraz koty), dwie krówki (biało-czarne) no i jednego w typie syjama (kawa z mlekiem, miał być do adopcji ale on ma problemy z głową, to ten ze stanami lękowymi, nie można mu miejsca zmieniać, bo zaraz ma ataki lęku). No i Pata na tymczasie. Będę miała jeszcze czarnego kocurka, z Hospicjum kiwaka. Pata bym sobie chętnie zostawiła, bo jest super kotem, ale z 7-ką to już czasowo nie wyrobię, szczególnie, że ten czarny, co ma do mnie przyjechać, to właśnie kiwak (taki
spsuty trochę, z uszkodzonym móżdżkiem),a jedna moja krówka przewlekle chora, więc im trzeba więcej czasu poświęcać.